Skradziono Pompona i Kitkę. Za pomoc w schwytaniu złodzieja szopów czeka nagroda

Kitka i Pompon - dwa szopy pracze z ośrodka rehabilitacji dla dzikich zwierząt w Raczkowej - zostały skradzione. Za pomoc w odnalezieniu zwierzaków czeka nagroda.
Jak informuje Radio Zet nieznany sprawca ukradł z ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Raczkowej (województwo dolnośląskie) parę szopów praczy. Złodzieja zwierząt szuka policja, a ośrodek wyznaczył nagrodę za pomoc w znalezieniu podopiecznych.
Skradziono parę szopów
Brak ziwerzaków zauważył w poniedziałkowy poranek Krzysztof Strynkowski. Mężczyzna patrolując teren ośrodka odkrył również wyraźne ślady intruza.
Poszedłem nakarmić i napoić zwierzęta. Gdy doszedłem do woliery z szopami ani Kitka, ani Pompon nie wyszły, a zawsze wychodziły. Zobaczyłem, że siatka jest rozcięta, a szopków nie ma.
- skomentował sprawę. Dodał również, że zauważył ślady sportowych butów zostawione na śniegu.
Ślady były widoczne na przestrzeni około kilometra i prowadziły w stronę pobliskich Mąkolic. Urwały się na drodze. Mężczyzna natychmiast powiadomił policję.
Kitka i Pompon ukradzione z ośrodka
Dwa młode szopy pracze - Kitka i Pompon - przebywały w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt od ubiegłego roku. Na początku pobytu wymagały stałej uwagi, karmienia butelką i troskliwej opieki. Odchowane stały się największą atrakcją azylu. Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt ratuje także ranne sarny, potrącone lisy, borsuki, pustułki, łabędzie, dzikie kaczki, gęsi, pustułki, jeże, kaczki, myszołowy, mewy, bociany i bażanty. Zamieszkują go również dwa bieliki.
Ze względu na fakt, że szopy są w Polsce gatunkiem inwazyjnym, nie mogły zostać wypuszczone na wolność i musiały się socjalizować. Kitka i Pompon były oswojone i bardzo ufne w stosunku do ludzi. Prawdopodobnie w dużej mierze przyczyniło się to do kradzieży.
Są bardzo przyjaźnie nastawione do człowieka dlatego złodziej nie miał problemu z ich zabraniem. A przyszedł przygotowany, rozciął grubą siatkę i musiał wrzucić szopy do jakiegoś worka, auto musiał zaparkować daleko.
– mówił w rozmowie z Radio ZET właściciel azylu Krzysztof Strynkowski.
Mężczyzna podejrzewa, że złodziej będzie chciał sprzedać zwierzęta bo panuje na nie moda. Koszt jednego szopa to nawet kilka tysięcy złotych.
Nagroda za pomoc w znalezieniu szopów
Fundacja Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki za pomoc w ujęciu złodzieja i znalezieniu zwierząt wyznaczyła nagrodę w wysokości tysiąca złotych. Informacje na temat szopów można przekazywać pod numerem telefonu: 603 844 977
Źródło: Radio Zet
Zobacz również: Pies czeka 2 miesiące na swojego pana chorego na COVID-19: "Codziennie wyciąga koc i układa się przy furtce"
Oceń artykuł