Tajna operacja "Paperclip". Naziści i zbrodniarze wojenni w służbie NASA i rządu Ameryki

09.05.2020 12:55
Operacja Fot. Ann Ronan Picture Library/Image State/East News

Setki nazistowskich naukowców w ramach operacji "Paperclip" trafiło po II wojnie światowej do Ameryki. Zamiast kary za zbrodnie, doczekali się ciepłych posad i karier.

Sensacyjna historia tajnej operacji amerykańskich służb specjalnych, dzięki której w końcowym okresie II wojny światowej oraz bezpośrednio po niej do USA trafiły setki nazistowskich uczonych, szokuje do dziś. Zobacz, na czym polegała i kogo objęła tajna operacja "Paperclip".

Czym była tajna operacja "Paperclip"?

W końcowym okresie II wojny światowej oraz bezpośrednio po niej do USA trafiły setki nazistowskich uczonych, którzy uniknęli kary za zbrodnie wojenne, a wręcz udało im się zdobyć popularność i zrobić zawrotne kariery.

1 października 1945 roku w komunikacie Departamentu Wojny oficjalnie poinformowano o operacji "Paperclip" (Spinacz). Do końca oczywiście nie powiedziano prawdy. Departament obwieszczał, że starannie wybrana grupa "wybitnych niemieckich naukowców" przyjedzie tymczasowo do USA, by "podzielić się wiedzą, niezbędną dla bezpieczeństwa narodowego".

Operacja mająca na celu przerzucenie do Stanów Zjednoczonych czołowych nazistowskich naukowców znana była również pod nazwą Operation Overcast.

Czołowi niemieccy naukowcy byli werbowani przez tajne służby i wraz z rodzinami przerzucani do USA. Wszystko odbywało się bez oficjalnej wiedzy i zgody amerykańskiego Departamentu Stanu.

Ilu nazistowskich naukowców trafiło po wojnie do Stanów Zjednoczonych?

Większość ewakuowanych naukowców była członkami NSDAP lub SS i odpowiadała za zbrodnie wojenne, więc oficjalnie nie można im było przyznać wizy amerykańskiej i pozwolenia na wjazd do tego kraju.

Przeczytaj także

Amerykanie za wszelką cenę chcieli jednak posiąść tajemnice pracujących dla Hitlera naukowców. Szczególnie interesowali ich specjaliści z dziedzin aerodynamiki, broni rakietowej (przedewszytskim V1 i V2), broni chemicznej i medycyny.

Wśród ściągniętych do Ameryki nazistów znaleźli się także matematycy, fizycy i chemicy tworzący dla Hitlera plany nowych rodzajów broni oraz lekarze, którzy eksperymentowali na więźniach obozów koncentracyjnych i jeńcach.

Naziści byli ściągani do Ameryki wraz z rodzinami, otrzymywali nowe tożsamości i choć wielu z nich było zbrodniarzami wojennymi, sądzonymi i skazanymi m.in. podczas procesów norymberskich dostawali szanse na nowe, dostatnie życie. W sumie tysiące osób otrzymało pomoc od służb wojskowych i wywiadowczych w Pentagonie, CIA i innych agencjach.

Amerykanie przymykali oko na oczywiste związki "emigrantów" z nazizmem i interesowali się wyłącznie pokonaniem zagrożenia ze strony Związku Sowieckiego.

Co łączy SS, NASA i Walta Disneya?

Niektórzy nazistowscy naukowcy zyskali w Ameryce prawdziwą popularność. Wernher von Braun, nazywany "ojcem NASA", współpracował nawet z Waltem Disneyem.

Wernher von Braun był członkiem partii nazistowskiej i oficerem SS. Podczas II wojny światowej pracował przy projektowaniu pocisków balistycznych V2. Po ucieczce do Ameryki został jednym z pionierów podboju kosmosu i współtwórcą programu kosmicznego Stanów Zjednoczonych.

Przeczytaj także

Wernher Von Braun był jednym z najsłynniejszych naukowców i założycieli NASA. Braun podpisał nawet kontrakt z Waltem Disneyem i wystąpił w programie "Człowiek w Kosmosie", który w amerykańskiej telewizji przyciągnął aż 42 mln widzów.

Prowadził dostanie życie na obczyźnie, aż do początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Po publikacji w "Paris Match" dużego artykułu, w których chwalono jego dokonania, do redakcji napłynęły listy od czytelników, którzy byli byłymi więźniami Mittelwerk i pracowali przymusowo nad V2.

Pokrzywdzeni przez zbrodniarza opowiedzieli, że "człowiek, który wysłał Amerykanów na Księżyc" osobiście wydawał rozkazy egzekucji więźniów.

Mimo tego nazista mieszkał nadal w USA, gdzie zmarł na raka 16 czerwca 1977.

Bliski współpracownik Von Brauna Bernhard Tessmann, po zakończeniu II także zaczął pracować dla armii Stanów Zjednoczonych oraz dla NASA.

Inny z nazistowskich badaczy – Hubertus Strughold w czasie wojny był lekarzem w Dachau, gdzie dokonywał eksperymentów na ludziach. W swoich potwornych eksperymentach medycznych sprawdzał reakcje ludzkiego organizmu na niskie temperatury oraz symulował upadki z dużej wysokości. Po ucieczce do Ameryki zmienił tożsamość i jako Sam Strughold przez lata był honorowany i nagradzany.

Jego badania na więźniach obozu zostały wykorzystane w projektowaniu pierwszych lotów kosmicznych. W latach 1963-2012 Towarzystwo Medycyny Lotniczej przyznawało nawet nagrodę jego imienia.

Kary za zbrodnie wojenne uniknął też Kurt Blome - lekarz mikrobiolog i naukowiec niemiecki, który w czasie II wojny światowej prowadził badania nad bronią bakteriologiczną w Zentralinstitut für Krebsforschung. Nazista eksperymentował z uśmiercaniem więźniów obozu Auschwitz-Birkenau przy użyciu sarinu.

Blome został uniewinniony w Norymberdze, a od stryczka uratowała go amerykańska interwencja. Zaraz po procesie został przeniesiony do Camp David w stanie Maryland, gdzie od 1951 pracował dla Korpusu Wojsk Chemicznych nad bronią biologiczną i chemiczną.

Podczas trwania operacji amerykańskie społeczeństwo było przekonywane, że niemieccy badacze będą działali dla dobra obywateli i na korzyść państwa. W 1946 roku "New York Times" napisał nawet, że zaangażowanie nazistowskich naukowców pozwoli zaoszczędzić aż 750 milionów dolarów.

Wiele osób wyrażało jednak jawny sprzeciw wobec polityki przyjmowania "uchodźców" z Niemiec. Wśród przeciwników znalazł się Albert Einstein i była pierwsza dama, Eleanor Roosevelt. Jednak strach przed dominacją Związku Radzieckiego zwyciężył, a kosmiczny wyścig okazał się ważniejszy od sumienia.

Zobacz również: Przy granicy z Czechami odkryto tajemniczy tunel. Czy poznamy prawdę o latających spodkach Adolfa Hitlera?

Romana Makówka
Romana Makówka Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.