Trójkąt Bermudzki. Czy naukowcom udało się rozwiązać zagadkę tajemniczych zniknięć?

Kosmici, kryształowe piramidy, a może działanie związków chemicznych? Tajemnicze zniknięcia w rejonie między Miami, Puerto Rico a Bermudami od lat są przedmiotem wielu teorii spiskowych. W sierpniu 2018 roku brytyjscy naukowcy wysnuli kolejne interesujące przypuszczenia. Czy zagadka w końcu została rozwiązana?
Świat jest pełen jest niewyjaśnionych zagadek i niepokojących miejsc. W sierpniu 2018 roku w Luksorze odkryto budowlę, będącą prawdopodobnie drugim Sfinksem.Równie interesująca pozostaje sprawa Otziego - lodowej mumii, na której podobno ciąży klątwa. Owiane tajemnicą są jednak nie tylko obiekty stworzone przez człowieka. Matka natura również ma w tej kwestii wiele do powiedzenia. Pisaliśmy już wcześniej o niesamowitych anomaliach, takich jak Magnetyczne Górki, tajemnicze dziury w ziemi czy dziwne dźwięki słyszane w różnych częściach świata. Teraz pora na jedno z najsłynniejszych miejsc łączonych z aktywnością paranormalną. Poznajcie tajemnice Trójkąta Bermudzkiego.
Legenda Trójkąta Bermudzkiego
Legenda Trójkąta Bermudzkiego narodziła się w grudniu 1945 roku. Wtedy to na obszarze między doszło do zaginięcia załogi pięciu amerykańskich samolotów torpedowo-bombowych, liczącej w sumie 14 osób. Miało to miejsce podczas przelotu żołnierzy ze wschodniego wybrzeża Florydy do Fort Lauderdale. Zaledwie dwie godziny po starcie kapitan Charles Taylor poinformował wieżę kontrolną o dziwnych anomaliach - ponoć wszystkie urządzenia nawigacyjne przestały działać, w związku z czym załoga nie była w stanie określić swojego położenia. Niedługo potem wszystkie samoloty Grumman TBF Avenger United zniknęły z radarów. Mimo długich poszukiwań nigdy nie zostały odnalezione. Dziś słynna już sprawa nazywana jest Lotem 19.
Okazuje się, że pierwsze wzmianki o niewyjaśnionych wydarzeniach w rejonie między Miami, Puerto Rico a Bermudami pojawiły się już w zapiskach Krzysztofa Kolumba, który to podczas swojej wyprawy do Indii (w rzeczywistości oczywiście Ameryki) zauważył na niebie dziwne światła, tańczące na horyzoncie oraz nietypowe zachowanie pokładowych kompasów. Autorem nazwy tego zagadkowego obszaru jest Vincent Gaddis, który użył jej w swoim artykule z 1964 roku. Jednak swą tajemniczą aurę rejon ten zawdzięcza Allenowi Eckertowi - który był niezwykle zafascynowany związanymi z nim niewyjaśnionymi zniknięciami.
Trójkąt Bermudzki - tajemnicze zniknięcia
Ponoć w ciągu ostatnich 100 lat na obszarze Trójkąta Bermudzkiego zaginęło ponad 1000 statków, samolotów oraz łodzi. Jednym z najsłynniejszych z nich była katastrofa statku USS Cyclops. W 1918 roku transportowiec opuścił port na Barbadosie, gdzie zacumował w celu uzupełnienia zapasów i wyruszył do zatoki Chesapeake w Wirginii. Na pokładzie Cyklopa znajdowało się 300 osób, przewożących 10 tysięcy ton rudy manganu - wszyscy przepadli bez śladu.
Początkowo mówiło się, że okręt zatonął podczas rejsu. Nie odnaleziono jednak żadnych śladów katastrofy, a także samego wraku. W dodatku załoga nigdy nie zgłosiła żadnych nieprawidłowości i nie nadała sygnału SOS. Zniknięcie USS Cyclops zostało uznane za największą katastrofę w historii amerykańskiej marynarki wojennej, która nie była związana z jakąkolwiek bitwą.
Czy za zniknięcia w Trójkącie Bermudzkim odpowiedzialni są kosmici?
W obliczu wielu niewyjaśnionych zniknięć i braku jakichkolwiek śladów czy pozostałości katastrof wokół Trójkąta Bermudzkiego przez lata pojawiło się wiele teorii spiskowych. W najpopularniejszą z nich zamieszana jest rzecz jasna pozaziemska cywilizacja. Ponoć na tajemniczym obszarze nadzwyczaj często odnotowywane są wizyty UFO. Zaginięcia są natomiast klasycznym przykładem porwań przez kosmitów.
Szklane piramidy na dnie Trójkąta Bermudzkiego
Mówi się również, że na dnie Trójkąta mogą znajdować się dwie kryształowe piramidy, które posiadają niezwykłe właściwości. Odpowiedzialny za tą teorię jest amerykański lekarz medycyny niekonwencjonalnej, a także miłośnik nurkowania Ray Brown. W 1970 roku mężczyzna miał wraz ze znajomymi zejść pod wodę w celu poszukiwania zatopionych hiszpańskich galeonów. Ponoć właśnie wtedy ujrzał jedną z tych niezwykłych budowli. Gdy zdecydował się wpłynąć do środka, jego oczom ukazał się niesamowity widok - wnętrze budynku było krystalicznie czyste, mimo że znajdowało się całkowicie pod wodą. Zaintrygowany doktor postanowił zabrać z piramidy okrągły kryształ o średnicy 10 cm. Okazało się, że kamień jest w stanie znacznie zwiększyć przechodzącą przez niego energię.
I chociaż oprócz zeznań Browna żaden z członków jego ekipy nie był w stanie potwierdzić teorii - wszyscy panowie zmarli, natomiast sprzęt został zniszczony - szybko uczynił to oceanograf Verlag Meyer. Naukowiec za pomocą sonaru potwierdził, że na dnie Trójkąta Bermudzkiego znajdują się piramidy o wysokości 200 m, które w całości są wykonane ze szkła. W budynkach znajdują się wejścia, przez które swobodnie przepływa woda. Jej nieustanny ruch może być odpowiedzialny za powstawanie wysokich fal oraz wodnych wirów i tym samym stwarzać zagrożenie dla statków. Ponadto nad budowlami unosi się mgła, która równie skutecznie utrudnia poruszanie się na tych wodach.
Trójkąt Bermudzki - inne teorie
Istnieje również szereg nieco mniej paranormalnych hipotez związanych z Trójkątem Bermudzkich. Mówi się, że pod wodą w tym miejscu ukryte są złoża metanu. Gaz ten od czasu do czasu wypływa na powierzchnię w postaci bąbli, które mogą się niebezpiecznie powiększać. Mieszanka metalu, wody i powietrza ma znacznie mniejszą gęstość niż woda, w związku z czym powoduje zatonięcie przepływających po niej okrętów. Mało tego, okazuje się również, że związek ten może być odpowiedzialny za katastrofy powietrzne - metan może bowiem z fatalnym skutkiem oddziaływać na silniki samolotów.
Czy zagadka Trójkąta Bermudzkiego została rozwiązana? Nowa teoria brytyjskich naukowców
W sierpniu 2018 roku naukowcy z angielskiego Uniwersytetu w Southhampton postanowili nieco bliżej przyjrzeć się zagadkowym zniknięciom w obrębie Trójkąta Bermudzkiego. Ich zdaniem odpowiedzialne za katastrofy mogą być tzw. fale wyjątkowe, nazywane również monstrualnymi. Są to fale znacznie wyższe od normalnych - mogą sięgać nawet 30 metrów, podczas gdy do zatopienia statku wystarczy „zaledwie” 15 metrów. Badacze przeprowadzili serię testów, w celu zweryfikowania czy woda faktycznie byłaby w stanie zatopić mierzący 164 metrów długości USS Cyclops. I zgodnie z ich wynikami było to bardzo prawdopodobne.
Chociaż teoria Brytyjczyków brzmi całkiem wiarygodnie, nie tłumaczy jednak znikających samolotów oraz często odnajdywanych w tamtym rejonie samotnie pływających wraków łodzi.
A co wy sądzicie o zagadce Trójkąta Bermudzkiego?
Oceń artykuł