W sprawie „sowy-żartownisi” interweniowała policja

Do niecodziennej sytuacji doszło w Riedlingen na terenie Badenii-Wirtembergii. To właśnie tutaj lokalny komisariat policji przyjął zgłoszenie o włamaniu do domu jednej z mieszkanek. Patrol, który został skierowany na miejsce interwencji nie zaobserwował nic podejrzanego.

Mieszkanka zachodnich Niemiec usłyszała w nocy niepokojące odgłosy, które zmusiły ją do wezwania służb mundurowych. Jak się później okazało sprawczynią całego zamieszania była... sowa. To dźwięk jej pohukiwania do złudzenia przypominał syrenę alarmową. Mamy nagranie prezentujące bardzo podobny dźwięk do tego, który spowodował nocną interwencję.

Według doniesień policji to nie pierwsze zgłoszenie w sprawie tego ptaka. Ten podobno regularnie odwiedza mieszkańców Riedlingen budząc ich odgłosami do złudzenia przypominających sygnały alarmowe.

Niemiecka sowa nie jest jedynym zwierzakiem, który ostatnio zaistniał w kartotekach policji. Poprzednio pisaliśmy o gołębiu dilerze, który w specjalnie uszytym plecaczku przymocowanym pomiędzy skrzydłami transportował 178 tabletek ecstazy. Kuwejckie służby celne wpadły na trop przemytników narkotyków, gdy nad urzędem złapali wyszkolonego gołębia szmuglującego dragi. Gołąb diler nie został pociągnięty do odpowiedzialności. 

Jaka więc kara czeka sowę recydywistkę? Tego nie wiemy. Prawdopodobnie zostanie ona wpisana na listę okolicznych żartownisiów. Do śmiechu jednak nie było mieszkańcom, którzy wierzyli w przesądy mówiące o tym, że ptak ucieleśniał śmierć. Według starego polskiego przysłowia „Sowa na dachu kwili, umrzeć komuś po chwili” ta miała być zwiastunem nadchodzącej tragedii, a śmiech puszczyka porównywano do chichotu diabła. 

Zastanawiamy się, które kolejne zwierzę trafi na pierwsze strony portali internetowych. Czas wypatrywać słoni ochraniających najważniejsze głowy państw lub kotów podpalaczy.