Czerniki. Reklamował 16-letnią córkę w internecie: „Gorąca laska do wzięcia”

21.09.2023 13:29
Dom w Czernikach Fot. Marcin Bruniecki/REPORTER/East News

Kazirodztwo i zabójstwa dzieci na Kaszubach, a do tego nowe fakty w sprawie Piotra G., które są zwyczajnie przerażające.

Wcześniej pisaliśmy już o makabrycznym odkryciu w Czernikach, które wstrząsnęło całą Polską, gdy w piwnicy domu znaleziono zwłoki noworodków. Na jaw regularnie wychodzą nowe fakty, które są bardzo niepokojące i czasem po prostu trudno jest o nich czytać. RadioZET.pl informuje o wstrząsających tajemnicach, jeszcze do niedawna skrywanych przez „polskiego Josefa Fritzla”.

Piotr G. usłyszał już pięć zarzutów dotyczących kazirodztwa oraz zabójstwa noworodków. Zarówno jemu, jak i 20-letniej córce grozi dożywocie. W tym wszystkim nie można jednak zapominać o doniesieniach, że mężczyzna gwałcił swoje córki i kazał zabijać noworodki z kazirodczych związków.

Jakby tego było mało, dziennikarzom Super Expressu udało się dotrzeć do starych wpisów internetowych Piotra G., pochodzących jeszcze z 2019 roku. Ojciec pisał o swojej własnej córce w mediach społecznościowych, gdzie po zamieszczeniu jej zdjęcia, dodał również komentarz o treści: „Gorąca laska do wzięcia”.

Koszmar w Czernikach trwał przez lata

To nie koniec, ponieważ jak informuje RadioZET.pl, pierwsze doniesienia o kazirodztwie w tej rodzinie miały miejsce nawet 10 lat temu! Według ustaleń, Piotr G. zmuszał do seksu także starszą córkę i traktował ją tak, jakby była jego własnością – bez żadnych praw i z mocnymi ograniczeniami choćby w zakresie opuszczania domu. Jedna z osób mieszkających w okolicy, zgodziła się udzielić komentarza, więc przy okazji wyjaśniła, że dziewczyna nie utrzymuje już kontaktów z ojcem i uciekła z koszmarnego domu, gdy tylko miała taką możliwość.

Z kolei Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku informowała, że prokuratura prowadziła w przeszłości postępowania w sprawie Piotra G. (dwa dotyczyły kazirodztwa, trzy dotyczyły znęcania), lecz nikomu nie postawiono zarzutów i doszło do umorzenia.

Na koniec warto wyjaśnić, że zgodnie z doniesieniami mediów, cały ten koszmar został przerwany dzięki kobiecie z cukierni, w której akurat pracowała 20-letnia Paulina. Najpierw koleżanki z pracy zauważył, że Paulina G. przytyła, a potem zaczęły podejrzewać, iż zaszła w ciążę, bo brzuch zrobił się naprawdę widoczny. W końcu kierowniczka cukierni w gminie Stara Kiszewa, wzięła Paulinę na rozmowę i zapytała wprost, czy dziewczyna jest w ciąży. Mimo tego, Paulina zaprzeczała, a jakiś czas po rozmowie z kierowniczką zdecydowała się na urlop. Kiedy wróciła ze wspomnianego urlopu, po ciąży nie było już śladu. To właśnie wtedy jedna z pracownic postanowiła, że zgłosi to wszystko opiece społecznej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Po więcej informacji zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka , Twittera, TikToka i Instagrama. Żeby posłuchać, co teraz gramy, kliknij w poniższy baner!

Marcin Hołowacz
Marcin Hołowacz Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.