„Gra o tron” w XXI wieku? Zobacz niesamowity zwiastun

W sieci pojawił się zwiastun, który pokazuje, co by było, gdyby „Gra o tron” działa się we współczesnych czasach. Jak walka zwaśnionych królestw wyglądałby w XXI wieku?
Fani „Gry o tron” muszą uzbroić się w cierpliwość. Właśnie zakończył się 7. sezon hitu HBO, który wywołał skrajne reakcje w widzach. Na finałową 8. serię trzeba będzie poczekać prawdopodobnie do roku 2019. To jednak nie koniec przygód z mieszkańcami Westeros. Twórcy serialu zapowiedzieli, że powstaną spin-offy „Gry o tron”. W końcu twórczość George'a R. R. Martina nie kończy się na „Pieśni lodu i ognia”. Pisarz stworzył też kilka opowiadań dziejących się w Siedmiu Królestwach i prawdopodobnie na nich będzie opierał się nowy serial. Możliwe też, że twórcy pokażą jakiś fragment historii Westeros, na który w „Grze o tron” nie było czasu. Ale co by było, gdyby spin-off opowiadał o alternatywnej rzeczywistości, w której wątki z powieści Martina mieszałby się z naszymi realiami?
Na to pytanie postanowili odpowiedzieć twórcy kanału YouTube Westeros The Series. Postanowili zrobić trailer fikcyjnego serialu opartego na prozie Martina, ale rozgrywającego się w XXI wieku, albo przynajmniej świecie przypominającym nasze czasy. No bo w sumie „Gra o tron”, mimo że osadzona jest w pseudośredniowiecznych realiach fantasy, ma bardzo wiele wspólnego z prawdziwym życiem i wiele elementów fabuły serialu z powodzeniem mogłoby się wydarzyć w gabinetach polityków. W trailerze mamy więc połączenie „Gry o tron”, „House of Cards” i „Igrzysk śmierci”.
W nowoczesnym mieście rządy sprawuje premier Lannister. Najwyraźniej pochodzi z bardzo wpływowej rodziny, bo jedna z ulic nazwana została na ich cześć. Premier zapewnia wyborców, że z Północy nie nadciągnie żadne niebezpieczeństwo, a za Murem nic nie ma. Oczywiście to nie prawda, bo widzimy człowieka o rozświetlonych niebieskich oczach, do złudzenia przypominającego Białego Wędrowca. W zwiastunie pojawia się również tajemnicza kobieta z psem przypominającym wilka, która prawdopodobnie należy do partii politycznej, stojącej w opozycji do premiera. Są też niezadowoleni obywatele, którzy wymachują flagami z symbolem wilka. Pod koniec na miasto pada cień pojazdu, przypominającego smoka.
Trzeba przyznać, że twórcy kanału wykonali profesjonalnie swoją robotę i zmyślnie wpletli elementy „Gry o tron” w świat przypominający to, co dzieje się za oknem. Oczywiście nie mogło zbraknąć ponadczasowych składników opowieści - przemocy, seksu i narkotyków. Szkoda, że „Westeros” to tylko fanowska produkcja, bo zapowiada się naprawdę ciekawie.
Oceń artykuł