„Rudolf czerwononosy Renifer” w szczerym zwiastunie

Świąteczny klimat wydobywa się z telewizyjnego filmu „Rudolf czerwononosy Renifer”. Ale jaki obraz z 1964 roku jest naprawdę?
Być może polscy widzowie Boże Narodzenie utożsamiają z „Kevinem samym w domu”, ale w Stanach Zjednoczonych jednym z nieodłącznych elementów świątecznej ramówki jest właśnie bajka o czerwononosym Rudolfie. To jak karp na wigilijnym stole, czy jak ominięcie kościoła podczas pasterki, żeby pójść na kilka głębszych. Zapraszamy zatem na kulturoznawczą wędrówkę przez świąteczny film z krainy Wujka Sama.
Są animacje z dzieciństwa, które obejrzane po latach sprawiają wrażenie, jakby były zupełnie innym tworem. Nasz Rudolf wydawał się być słodką historyjką, jednak ze zdobytym doświadczeniem zaczyna jawić się niczym psychodeliczny trip.
A co możemy zobaczyć na ekranie? Wiecznie wściekłego Mikołaja wykorzystującego swoich elfich niewolników, którzy z pewnością będą kiedyś zdeklarowanymi homoseksualistami. Całość rozgrywa się na mroźnych pustkowiach, gdzie grasuje Yeti. W historii pojawia się również groteskowy drwal lubujący się w lizaniu swoich narzędzi, a także cała zgraja innych wykolejeńców. Tym samym dzieło Larry'ego Roemera i Kizo Nagashimy przemienia się we „Władcę pierścieni” w wersji dla dzieci na kwasie.
Zobaczcie szczery zwiastun filmu „Rudolf czerwononosy Renifer”. Pamiętajcie jednak, że powrót do poczytalności może być już niemożliwy:
W serii szczerych zwiastunów ukazały się też m.in. te, w których można poznać opinie o oscarowych dziełach z 2016 roku, o „Grze o tron”, a także o „Blair Witch Project”.
A Wy co sądzicie o „Rudolfie czerwononosym Reniferze”?
Oceń artykuł