''Ich heiße Superfantastisch''. Jak wypadł warszawski koncert Franza Ferdinanda?

Franz Ferdinand w końcu odwiedził Polskę, by zagrać swoje największe przeboje. Jak wypadł ten koncert?
30 kwietnia 2022 w Warszawie zagrał Franz Ferdinand promując album "Hits To The Head". Sporo musieliśmy czekać na nowy krążek, przy czym ''Hits To The Head'' to składanka hitów zespołu, na której pojawiło się tylko kilka nowych numerów. Całe szczęście wydawanie albumów typu ''the best of'' jest dobrym pretekstem do zagrania trasy i tym sposobem w końcu mogliśmy zobaczyć Franza w warszawskiej Stodole. Jak wypadł ten koncert?
Franz Ferdinand zagrał w Warszawie 30 kwietnia 2022 [RELACJA]
Każdy zakamarek Stodoły był zajęty - warszawski koncert Franza Ferdinandra przyciągnął wielu fanów, którzy stęsknili się zarówno za koncertami, jak i za samym zespołem. Głównie pod sceną zebrali się 20- i 30-latkowie, którzy przy takich hitach, jak ''Darts Of Pleasure'' czy ''The Dark Of The Matinee'' dorastali i chcieli znowu poczuć się nastolatkami. Ponieważ zespół promuje starą/nową płytę na koncercie usłyszeliśmy zarówno stare przeboje, jak i najnowsze single, które są utrzymane w typowym dla Franza stylu.
Koncert zaczął się od kawałka ''Stand on the Horizon'' i łatwo się domyślić, jak publika przywitała zespół, gdy tylko wyszedł na scenę. Wokalista Alex Kapranos pojawił się w cekinowej marynarce, której szybko się pozbył, bo atmosfera była rzeczywiście bardzo gorąca. Wszyscy się stęsknili i między zespołem, a publicznością od razu pojawiłła się niezwykła chemia.
Kolejno usłyszeliśmy ''No You Girls'', ''Curious" czy ''The Dark of the Matinee''. Początkowo odniosłam wrażenie, że wszystkie utwory brzmią podobnie przez perkusję, która na moje ucho ciągle grała w tym samym tempie. Widocznie nowa perkusistka jest ostrożna i nie zmienia swojego tempa grania. Dopiero w połowie koncertu obudziłam się z tego letargu, a ze sceny popłynęły dźwięki ''Do You Want To'', ''Take Me Out", "Love Illumination" oraz ''Lucid Dreams".
Franz Ferdinand grał utwór za utworem, bez rozbudowanej konferansjerki, więc nie było chwili na odpoczynek. Tłum bawił się na całego, było gorąco i wesoło, tak wiele uśmiechniętych twarzy bez masek dawno nie widziałam. Przed bisem usłyszeliśmy ''Ulysess'' i ''Outsiders". Gdy tylko zespół zszedł ze sceny fani zaczęli głośno klaskać i tupać, aż czuło się pod stopami wibracje podłogi.
Oczywiście bis był przewidziany i otrzymaliśmy aż 4 kawałki - ''Always Ascending'', ''The Fallen'', ''Jacqueline" i "This Fire", na którym rzeczywiście był ogień na scenie. Zespół zagrał wydłużoną wersję tej piosenki i namówił tłum na kucnięcie, by w kulminacyjnym momencie cała sala razem podskoczyła do góry. Fanów nie trzeba było długo namawiać. Koncert Franza był jedną wielką, przetańczoną imprezą i na pewno wielu fanów będzie długo pamiętać ten występ, dzięki któremu mógł cofnąć się w czasie. Nostalgia to bardzo silne uczucie...
Oceń artykuł