Czy Lars Ulrich słusznie walczył z Napsterem?

Perkusista znany z zespołów takich jak Megadeth czy Act of Defiance powiedział co sądzi o obecnym stanie rocka i metalu oraz porównał go do sytuacji z lat 80. Muzyk wyjaśnił również, co sądzi o batalii sądowej Larsa Ulricha z Napsterem.
Perkusista uważa, że obecnie metal pod względem koncertów i fanów ma się zdecydowanie lepiej niż w latach 80. Muzyk przyznaje, że w Europie powstaje coraz więcej festiwali metalowych, a muzyka ta dotarła do krajów, w których nie miała szans pojawić się wcześniej jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy Indiach. Pochwalił on również nową, młodsza generację fanów, która kocha metal i nie pozwoli mu umrzeć.
Perkusista Act of Defiance skrytykował jednak piractwo i przyznał, że w latach 80., gdy on sam był młody, kupowanie płyt i wspieranie artystów miało się zdecydowanie lepiej.
W przeciwieństwie do lat 80., kiedy startowało MTV i wszyscy wspierali muzykę przez kupowanie płyt - a to był jedyny sposób aby to zrobi, musiałeś kupić fizyczny produkt - teraz wszyscy ją po prostu kradną. I mimo tego, że teraz jest tyle samo fanów metalu jak w latach 80., a może i nawet więcej, fakt, że możesz coś mieć za darmo zabija ten biznes. (...) Teraz wytwórnie płytowe nie podpiszą z Tobą kontraktu. Jeśli sobie nie poradzisz, jeśli się nie sprzedasz, pozbędą się Ciebie. Nie ma już budowania wizerunku artysty na pierwszych trzech czy czterech płytach, jak było w przypadku Rush czy Van Halen. Jeśli płycie nie poszło za dobrze, próbowali ponownie. Teraz, kiedy ludzie nie kupują muzyki, mogą sobie pieprzyć, że artyści zachowują się jak gwiazdy rocka. Gówno prawda. To tak samo jakbym wszedł do twojego domu i ukradł Ci telewizor. To kradzież, która zabija ten przemysł.
Muzyk dodał również, że nie zna odpowiedzi na to, co można zrobić aby ludzie kupowali płyty i wspierali kapele, krytykując obecne nośniki, które za łatwo zgrać na komputer i wypalić. Wspomina również niesławny konflikt Napstera z Larsem Ulrichem, od którego, jego zdaniem rozpoczęło się piractwo.
Kiedy całe to gówno z Napsterem pojawiło się w późnych latach 90., Lars został ukrzyżowany, bo ludzie myśleli, że jest zbyt pretensjonalny i tak dalej. A prawda jest taka, że miał absolutną rację i teraz nikt nie może temu zaprzeczyć. Dowodem są spadki w sprzedaży płyt. (...) Spójrz chociażby na 1985 rok i na to co się dzieje dzisiaj. (...) Jedyny sposób, aby uniknąć kradzieży płyt to pójście na koncert i doświadczenie go. Oczywiście wszyscy wrzucają nagrania na YouTube, ale to nie to samo. Jak oglądasz występy Van Halen z 1981, pewnie to zajebiste, ale uwierz mi, póki nie byłeś tam, to zupełnie inne doświadczenie.
Wojna Larsa Ulricha z Napsterem, jednym z pierwszych serwisów oferujących wymianę plikami w formacie .mp3, rozpoczęła się w kwietniu 2000 roku, kiedy Metallica pozwała serwis o naruszenie praw autorskich. Wszystko zaczęło się, gdy zespół usłyszał w radiu utwór "I Disappear", który miał być dopiero wydany na ścieżce dźwiękowej do filmu "Mission: Impossible 2".
Kapela na stronie Napstera znalazła swój cały katalog płyt i zażądała 10 milionów dolarów zadość uczynienia za szkody jakie wyrządził im serwis wraz z ponad 300 tys. użytkowników, którzy nielegalnie rozprowadzali utwory zespołu.
Konflikt ten doprowadził do wielu innych procesów sądowych, w których brały udział wytwórnie płytowe i inni artyści, a finalnie zakończył się bankructwem serwisu. Obecnie Napster, z innymi właścicielami funkcjonuje jako internetowy sklep z muzyką.
Konflikt Metalliki z Napsterem spowodował, że od zespołu odwróciło się wielu fanów. Po latach, Ulrich wspomina, że w batalii sądowej nie chodziło o fanów, o piractwo ani o wymianę plikami, ale o kontrolę nad własną twórczością.
Powstały nawet kreskówki parodiujące całą sprawę.
A Wy co o tym wszystkim myślicie?
Oceń artykuł