Harry Potter i Hello Kitty spłonęli na stosie przed kościołem. "Nadszedł czas, żeby zrobić z tym porządek"

Natalia Nowecka
01.04.2019 15:08
Fot. "Harry Potter", Hello Kitty, materiały prasowe, Shutterstock.com

W niedzielę 31 marca 2019 roku, w jednej z gdańskich parafii doszło do incydentu, który oburzył opinię publiczną. Wierni spalili na stosie m.in. "Harry'ego Pottera", "Zmierzch" oraz przedmioty z wizerunkiem Hello Kitty.

31 marca 2019 roku, po niedzielnej mszy, w jednej z gdańskich parafii spalono publicznie między innymi książki autorstwa J.K. Rowling oraz przedmioty zawierające wizerunek uwielbianej przez dzieci Hello Kitty. Co właściwie się stało i jaki był cel owego incydentu?

"Harry Potter" i Hello Kitty spaleni na stosie – "eliminacja rzeczy, które przynoszą złą moc"

Jak się okazuje, przedmioty spalone na stosie były przez cały poprzedni tydzień przynoszone przez parafian, na prośbę księdza. Miały to być obiekty, jego zdaniem, związane z przesądami i wierzeniami. W rozmowie z TVN24 jedna z uczestniczek przyznaje, że akcja miała na celu "wyeliminowanie sprzętów, które przynoszą złą moc".

Foto: Facebook/ Fundacja SMS Z NIEBA Fot. Foto: Facebook/ Fundacja SMS Z NIEBA

Wśród spalonych przedmiotów znalazły się między innymi powieści z serii "Harry Potter", "Zmierzch" i "Naznaczona" autorstwa PC Cast i Kristin Cast, książki hinduskich myślicieli, figurka słonia, afrykańska maska oraz parasolka z wizerunkiem Hello Kitty.

Zobacz też: >> Powstanie film o Hello Kitty <<

"Harry Potter" i Hello Kitty spaleni na stosie – cel akcji

Zdjęcia spalonych przedmiotów zostały opublikowane na profilu internetowym fundacji SMS do Nieba. Fotografie okraszone zostały podpisami zawierającymi cytaty z Biblii i Katechizmu Kościoła Katolickiego, dotyczące odrzucenia okultyzmu i wróżbiarstwa oraz wszystkiego co ma związek z magią.

Akcja spotkała się z olbrzymią falą sprzeciwu ze strony internautów, którzy zarzucali jej uczestnikom fanatyzm i mentalny powrót do średniowiecza. Do powszechnej reakcji odniósł się założyciel fundacji, ksiądz Rafał Jarosiewicz, komentując:

Marzy mi się taki czas, kiedy ludzie w proteście przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci, będą reagować choć w połowie tak gorliwie, jak na spalenie książek o magii…

Przeczytaj także

Komentarz proboszcza parafii: "Nadszedł czas, żeby zrobić z tym porządek"

Do incydentu doszło w parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku, której proboszcz, ksiądz Jan Kucharski, ustosunkował się do zaistniałej sytuacji. W rozmowie z portalem natemat.pl wyjaśnił, że to wierni przynieśli te przedmioty, uznając, że mają one ścisły związek z okultyzmem. Dodał również:

Wiemy, co nie jest dobre dla wierzących i dlatego taka forma tego wydarzenia, powiedziałbym nawet, że ewangeliczna. Owszem, dla jednych może być szokująca, ale ludzie, którzy mają bożego ducha, zrozumieją to.

Zgodnie z zapewnieniami proboszcza, w najbliższym czasie nie planuje się w parafii przeprowadzenia podobnych akcji.

"To kontrowersyjna i nieodpowiednia forma działalności duszpasterskiej"

Sprawę skomentował również rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Ksiądz Wojciech Parafianowicz palenie książek określił jako kontrowersyjne i nieodpowiednie oraz podkreślił, że osobiście odradza takich działań. Zaznaczył również, że choć intencje zapewne były dobre, to forma w jakiej doszło do całej sytuacji jest dyskusyjna i zwyczajnie nieodpowiednia.

Co wy sądzicie na temat zaistniałej sytuacji? Dajcie znać w komentarzach.

Zobacz też: >> J.K. Rowling napisze książki z perspektywy Serverusa Snape'a <<

Natalia Nowecka Redaktor antyradia
TOP 5
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.