„Córka Boga” (org. „The Other Lamb”) to angielskojęzyczny debiut polskiej reżyserki Małgorzaty Szumowskiej. Produkcja, sygnowana nazwiskiem twórczyni filmów „Twarz”, „W imię…”, czy „Body/Ciało”, zadebiutowała na festiwalu filmowym w Toronto, gdzie zaskarbiła sobie przychylność zagranicznych krytyków.
Filmowa przypowieść
„Córka Boga” opowiada historię młodej dziewczyny u progu dorosłości, która żyje wraz z innymi kobietami w komunie, rządzonej przez Pasterza – mężczyznę, który kreuje się na Wybawiciela, głoszącego dobrą nowinę. W tej roli, znany z „Gry o tron” i „Wieku Adelaine” Michiel Huisman.
Kobiety mieszkają w obozowisku w środku lasu i nie posiadają kontaktu ze światem zewnętrznym. W takich warunkach oglądamy historię dorastania młodej Selah (dobra, znana z „Vox Lux”, gdzie przyćmiła Natalie Portman, Raffey Cassidy), która zaczyna dostrzegać nienaturalność i niesprawiedliwość sytuacji, w której się znajduje.
Opresyjny świat
W ten sposób film przygląda się, jaki wpływ ma opresyjne społeczeństwo na rozwój jednostki. A także oddziaływaniu religii na naturalną przemianę każdej kobiety. Świat przedstawiony przez Szumowską w swoim filmie przywodzi na myśl opresyjne społeczeństwo Gileady, państwa znanego z „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood, na podstawie której powstał popularny serial Hulu.
W świecie z „Córki Boga” panują podobne poddańcze zasady, rządzące kobiecym życiem, a role poszczególnych bohaterek podkreślone są zbliżonym stylem ubioru bohaterek. Kobiety w „The Other Lamb” dzierżą bowiem czerwone, bądź niebieskie szaty w zależności od grupy, do której przynależą.
Niestety „The Other Lamb” nie przedstawia równie wyrazistej i emocjonującej wizji, co słynna powieść. Film Szumowskiej, na podstawie scenariusza debiutującej w pełnym metrażu Catherine S. Muller, stanowi wprawdzie wyraźny sprzeciw przeciwko zasadom patriarchatu i tyranii religii. Pokazuje przy tym jak wiele zła może wyrządzić niezrozumienie i lęk przed naturalnymi procesami organizmu. Jest unaocznieniem piekła dziewczynek, które niezrozumiane przez innych muszą poradzić sobie same z bólem, wynikającym z naturalnego procesu dorastania.
Całości brakuje jednak bardziej wyrazistego zarysowania problemu i oddania emocjonalnej głębi problemów, przestawionych na ekranie. „Córka Boga” staje się przez to niejako filmem-symbolem, w którym można szukać drugiego dna poszczególnych scen i sekwencji. Jest swego rodzaju rozprawą na temat, aniżeli dziełem skończonym, pełnym wyczerpaniem poruszanego tematu.
Film opowiedziany jest w nad wyraz spokojny i stonowany sposób, silnie kontrastujący z wydarzeniami, o których opowiada. Cała koncepcja jest tu jakby jedynie zarysowana, nie w pełni rozwinięta. Autorki filmu rozsiały po nim wiele różnych tropów i punktów zaczepnych do dalszych rozważań, ale nie wszystkie z nich rozwinęły w odpowiednio wyrazisty sposób, który sprawiłby że film stanie się poważnym ciosem dla naszej wrażliwości. Wiele scen zdaje się być jedynie zalążkami dla dalszej opowieści, tropami do rozwinięcia, które jednak nie dostają jednak swojej wyrazistej puenty.
Wyśmienite zdjęcia
Mimo wszystko film przyciąga swoim specyficznym, posępnym klimatem oraz znakomitymi zdjęciami aurostwa Michała Englerta. „The Other Lamb” przyciąga niemal każdym swoim kadrem, przedstawiającym spowity w niebieskich odcieniach świat przedstawiony. To właśnie szczególna praca kamery i intrygujący dobór kolorów potrafią nas przyciągnąć i zaciekawić. W szczególności dwie sekwencje, w których oglądamy świat ze specyficznego ustawienia kamery – obiektyw jest lekko przekrzywiony, co zniekształca nieco to, co widzimy na ekranie, przyciągają uwagę. Takie zagranie świetnie koresponduje z samym tematem dzieła i faktem, że świat bohaterek również nie jest normalny, a właśnie w jakiś sposób przetrącony.
W tym względzie film przypomina nieco tegoroczny horror „Małgosia i Jaś”, który również stanowił pyszną audiowizualną ucztę, ale niestety pozostawiał sporo do życzenia, jeśli chodzi o samą historię i scenariusz. Podobnie jest w wypadku „Córki Boga”. Klimatem, miejscem zdarzeń i pewną posępnością świata przedstawionego przywodzi też chwilami na myśl „Osadę” M. Night Shyamalana.
Świat wykreowany przez Szumowską na ekranie wydaje się wprawdzie ciekawy i świetnie obcuje się z nim na ekranie, ale całości brakuje większej wyrazistości, która sprawiłaby, że obraz zostałby z nami na dłużej. Mimo wszystko – jest to dzieło, godne uwagi widza, który poszukuje nietypowej, niemal kontemplacyjnej rozrywki.
Ocena: 6/10
Film jest dostępny na platformie Netflix, pod tym adresem.
Oceń artykuł