Lucasfilm obronił fanowski serial o Lordzie Vaderze przed Disneyem

Sergiusz Kurczuk
17.01.2019 11:27
Darth Vader|undefined Fot. Star Wars Theory/YouTube

Pod koniec grudnia 2018 roku w sieci pojawiła się fanowska produkcja opowiadająca o Lordzie Vaderze. Okazało się, że przedstawiciele Disneya, chcieli go usunąć ze względu na naruszenie praw autorskich. Nie pozwolili na to pracownicy Lucasfilm.

Darth Vader jest jedną z najbardziej popularnych postaci "Gwiezdnych Wojen". Kojarzą go nawet osoby, niezaznajomione z filmami z serii "Star Wars". Nic więc dziwnego, że fani kosmicznej sagi powołują do życia własne historie z Anakinem Skywalkerem w roli głównej. W grudniu 2018 roku w sieci pojawił się pierwszy odcinek fanowskiego serialu pod tytułem "Shards of the Past", opowiadający o Lordzie Vaderze. Produkcja cieszyła się tak dużą popularnością, że dotarła również do przedstawicieli Disneya. Firma jest w posiadaniu prawd do "Gwiezdnych Wojen" i jej dział prawny uznał, że serial o Vaderze narusza prawa autorskie. Z pomocą przyszła na szczęście wytwórnia Lucasfilm.

Serial o Vaderze uratowany przez Lucasfilm

Na kanale YouTube Star Wars Theory, który prowadzi twórca "Shards of the Past" o pseudonimie Toos, pojawiło się nagranie dotyczące całej afery z Disneyem. Toos przed rozpoczęciem pracy nad serialem o Vaderze skontaktował się z Lucasfilm, by zapytać o pozwolenie, które zresztą uzyskał. Pierwszy odcinek został opublikowany w sieci i chociaż widzowie docenili pracę nad fanowską produkcją, przewidywali, że prędzej, czy później Disney zgłosi wideo i zażąda, by zostało zdjęte z serwisu YouTube. Czarnowidztwo połowicznie się sprawdziło. Disney zamiast kasować, postanowił zmonetyzować film. Co ciekawe nie poszło wcale o postacie Dartha Vadera, Imperatora i szturmowców, ale o... muzykę wykorzystaną w filmie. Toos dostał wezwanie od Warner/ Chappel Publishing, do których należą prawa ścieżki dźwiękowej do "Gwiezdnych Wojen". Według przedstawicieli firmy, motyw wykorzystany w "Shards of the Past" brzmi zbyt podobnie do "Marszu Imperialnego" skomponowanego przez Johna Williamsa. Rzeczywiście Toos zatrudnił do napisania utworu kompozytora, któremu polecił, by zainspirował się słynną muzyką Williamsa, ale charakterystyczne utwory są integralną częścią każdej produkcji rozgrywającej się w świecie "Star Wars".

Na szczęście do gry wkroczył jeden z pracowników Lucasfilm, który odbył rozmowę z przedstawicielami Warner/Chappel lub Disneya i wstawił się za Toosem oraz jego dziełem. Wszystko dlatego, że twórca dostał zgodę od Lucasfilm, pod warunkiem, że "Shards of the Past" będzie produkcją non profit. Kiedy jednak zarzucono złamanie praw autorskich, film został zmonetyzowany przez YouTube na rzecz Disneya. Studio zarobiło z reklam wyświetlanych w trakcie "Shards of the Past" około 80 tysięcy dolarów, co naruszyło pierwotną umowę Tootsa z Lucasfilm. Obecnie dzięki interwencji wytwórni "Shards of the Past" ponownie jest materiałem wideo, na którym nikt nie zarabia.

Cała sytuacja rozwścieczyła fanów "Gwiezdnych Wojen", którzy zapowiedzieli bojkot IX epizodu sagi. Na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie i Toos dostał przeprosiny od Warner/Chappel za cały spór.

"Gwiezdne Wojny 9" - kiedy premiera?

Kiedy George Lucas w 1977 roku tworzył "Star Wars" prawdopodobnie nie spodziewał się, że 40 lat później jego film będzie nadal cieszył się ogromną popularnością, a tym bardziej że powstaną kolejne części. Obecnie fani czekają na premierę IX epizodu "Gwiezdnych Wojen". Wytwórnia Lucasfilm pracuje obecnie nad kolejną trylogią, która ma odejść od historii rodu Skywalkerów. Wciąż niezatytułowane "Gwiezdne Wojny 9" trafią do kin 19 grudnia 2019 roku.

Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.