Sekret sceny z filmu „Kevin sam w domu”, o którym nie mieliście pojęcia

Oglądacie film „Kevin sam w domu” w każde święta Bożego Narodzenia? Znacie go na pamięć? To zdziwicie się, gdy poznacie historię stojącą za jedną ze scen!
„Kevin sam w domu” na stałe wpisał się w świąteczną tradycję niejednego domu. Historia chłopca, który został sam w domu w Boże Narodzenie i musi poradzić sobie z dwoma bandytami, zna chyba każdy. Film powstał w 1990 roku i od prawie 30 lat wciąż przyciąga widzów przed telewizory, stając się jednym z popkulturowych mitów. W komedii familijnej pojawia się jedna dość znana scena, która kryje w sobie pewną tajemnicę.
Po tym, jak Kevin zdaje sobie sprawę, że rodzina zapomniała zabrać go na świąteczny wyjazd, postanawia odwiedzić pokój swojego starszego brata Buzza. Grzebie w jego rzeczach, znajdując wiele ciekawych skarbów. Oprócz petard i tarantuli, które przydadzą mu się w walce z włamywaczami, odnajduje też zdjęcie dziewczyny Buzza. Mówiąc, że ukochana brata Kevina jest brzydka i tak stosujemy eufemizm. Jeśli nie pamiętacie, to sobie przypomnijcie:
Okazuje się, że twarz dziewczyny Buzza nie należy do żadnej aktorki. Twórcy filmu nie chcieli przysparzać przykrości żadnej młodej aktorce. Zamiast narażać jakieś dziecko na drwiny i wstyd, postanowili posłużyć się drobnym fortelem. Wpadli na genialne rozwiązanie. W 2013 roku serwis Yahoo postanowił zapytać Devina Retraya, odtwórcę Buzza, o to, kto wcielił się w jego filmową sympatię. Okazało się, że to wcale nie była dziewczyna.
Zadecydowano, że umieszczenie w filmie dziewczyny, która dziwnie wygląda, będzie nie w porządku. Reżyser artystyczny miał syna, który był bardzo ochoczo nastawiony do tej roli. Myślę, że gdyby wiedział, że film stanie się najlepiej zarabiającą komedią familijną wszech czasów, zastanowiłby się dwa razy.
I tak syn Dana Webstera nieświadomie przyczynił się do sukcesu, który odniósł „Kevin sam w domu”. To jednak niejedyna anegdota dotycząca serii Chrisa Columbusa. Matt Damon na łamach The Hollywood Reporter wypowiedział się na temat występu Donalda Trumpa w filmie „Kevin sam w Nowym Jorku”. Okazuje się, że obecny prezydent Stanów Zjednoczonych pozwolił ekipie kręcić w hotelu New York Plaza, którego wówczas był właścicielem, pod warunkiem, że będzie mógł wystąpić w produkcji. Teraz podczas kolejnego świątecznego oglądania przygód Kevina, możecie zabłysnąć ciekawostką.
Oceń artykuł