150 tysięcy zgonów „Gry o tron” w 21 minutowym wideo

Zawsze was ciekawiło ile osób zginęło w „Grze o tron”? Z odpowiedzią przychodzi niezwykle krwawa kompilacja wideo.
Nie trzeba być fanem serialu na podstawie cyklu „Pieśni Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina, aby wiedzieć, że w produkcji HBO ginie duża ilość ludzi. Jeżeli jednak znajdą się jeszcze jacyś niedowiarkowie, to powstało wideo podliczające wszystkie zgony. Jak „Gra o tron” jest krwawa? Okazuje się, że bardzo! Oszacowano, że wszystkich przypadków śmierci jest około 150 tysięcy! Udało się je zmieścić w 21 minutowym materiale, zatem zapraszamy na ucztę:
Tak skondensowana dawka mordów musi robić wrażenie. Wideo wyszło od Leon Andrew Razon Compilations i chronologicznie przedstawia każdy zgon od pierwszego sezonu do szóstego. Ukazane są nawet martwe zwierzęta, ale materiał służy też jako dobre przypomnienie postaci, o których dawno zapomnieliśmy – Lorda Vardisa Egena czy Lommy’ego Greenhandsa. Inną sprawą, że wszystkie bitwy w „Grze o tron” pochłaniają ogromne ilości ofiar, które tutaj są przedstawione szacunkowo. Na każdą śmierć anonimowego bohatera przypada zejście postaci ważnej dla fabuły. Taki montaż również powstał.
Przed nami przedostatni, bo 7. sezon najpopularniejszej produkcji HBO. Emisja pierwszego odcinka odbędzie się 16 lipca 2017 roku (w Polsce będziemy mieli możliwość obejrzeć go dzień później. Sezon składa się z mniejszej ilości odcinków niż wcześniejsze odsłony, bo z siedmiu. Przyczyna jest dość prosta – twórcy serialu przegonili książki Martina, więc musieli bardziej kombinować, żeby wszystko sensownie zakończyć. Jednak twórcy serialu i sami aktorzy zapewniają, że nie ma czego się obawiać – odcinki mają być intensywne i bardzo mroczne.
Pozytywną wiadomością dla wszystkich fanów jest też plan HBO – w przyszłości ma powstać aż pięć spin-offów ze świata „Gry o tron”. Póki co kill count oryginalnej serii ma dość wyśrubowany wynik, ale patrząc, gdzie zmierza serial, możemy się spodziewać, że zostanie znacząco poprawiony. Potwierdzeniem tego jest rekord podpalonych osób na planie zdjęciowym.
Oceń artykuł