Scream Maker i goście na memoriale Dio w Warszawie [RELACJA]
![Scream Maker i goście na memoriale Dio w Warszawie [RELACJA]](https://gfx.antyradio.pl/var/antyradio/storage/images/muzyka/koncerty/scream-maker-i-goscie-na-memoriale-dio-w-warszawie-relacja-15117/1071144-1-pol-PL/Scream-Maker-i-goscie-na-memoriale-Dio-w-Warszawie-RELACJA_article.jpg)
18 maja 2017 roku wystartował pierwszy koncert z serii występów poświęconych legendarnemu wokaliście. Sprawdźcie, jak było na koncercie.
W świecie metalu istnieją prawdziwi bogowie, którzy są wzorem do naśladowania dla kolejnych pokoleń. Dio jest właśnie taką postacią, o której nie wypada mówić źle. Nie wypada również zbezczeszczać jego muzyczny dorobek. Scream Maker za każdym razem, gdy zapowiada kolejną edycję memoriału Dio podejmuje się trudnego zadania, ale podczas koncertu w Warszawie pokazał, że dosłownie potrafi ożywić muzykę, którą metalowcy nadal kochają.
W warszawskim klubie Proxima nie było przypadkowych ludzi - większość osób miała na sobie koszulki z logo Dio czy Black Sabbath, pojawiły się też reprezentanci chińskich fanów, bo jak wiadomo Scream Maker cieszy się dużą popularnością w Chinach.
Zespół już wcześniej zapowiedział, że na koncercie wykona w całości materiał z kultowej płyty formacji Dio „Holy Diver” i dotrzymał słowa. Oczywiście nie zabrakło również hitów, które Ronnie nagrał z Rainbow (m.in. „Catch the Rainbow”, „Temple of the King”) czy Black Sabbath („Children of the Sea”, „Neon Knights”, „Mob Rules”) i to właśnie te kompozycje spotkały się z naprawdę dużym aplauzem.
Można było zauważyć, że muzycy z każdym kolejnym numerem coraz bardziej się rozkręcali. Początkowo zmiany muzyków na scenie powodowały dłuższe przerwy między utworami przez co koncert po prostu zwalniał i widz nie mógł się wczuć w klimat show. Jednak całe szczęście po paru numerach artystom udało się skrócić te pauzy do minimum przez co impreza rozkręciła się na dobre. Również sami muzycy poczuli się jak ryby w wodzie i szybko łapali kontakt z fanami heavymetalu. Doszło nawet do tego, że perkusista nie krępował się skoczyć na moment do toalety za potrzebą, o czym poinformował żartobliwie wokalista.
Zobaczcie, jak było podczas tego koncertu:
Na scenie oprócz Scream Makera gościnnie pojawiło się wielu artystów rodzimej sceny heavymetalowej, m.in. Tomasz Trzeszczyński, Piotr Zaleski, Maciej Koczorowski, Adam Bała, Sebastian Pańczyk, Mateusz Grzmiel.
Piorunujące wrażenie zrobił Tomasz Struszczyk z Turbo, jak również Łukasz Drapała, którego publiczność zna z grupy Chemia, a obecnie udziela się on w Chevy. Również Grzesiek Kotyłło, który wykonał m.in. tytułowy kawałek z płyty „Holy Diver” może pochwalić się mocnym głosem, który idealnie sprawdza się w takim repertuarze.
Występ w konsekwencji trwał ponad 3 godziny i część publiczności w pewnym momencie się poddała, bowiem tak długie koncerty w środku tygodnia nie pozwalają wszystkim na to, żeby bawić się na całego. Choć niektórzy wokaliści śpiewali ze ściągi na ręce, albo nie wiedzieli, w którym momencie wejść w utworze to jednak koncert był ciekawą podróżą w czasie pełną mięsistych i potężnych riffów, które można słuchać bez końca.
Oceń artykuł