Brian „Head” Welch: Nie sądzę, by Deftones chciał grać trasę z Kornem

Aleksandra Degórska
31.03.2017 10:30
|north Fot. Romana Makówka / Antyradio.pl; Retna / Photoshot / Reporter / East News

Muzyk wyznał, że choć stosunki są poprawne to raczej nie należy spodziewać się wspólnej trasy.

W czasie jednego z wywiadów Brian „Head” Welch wypowiadał się na temat płyt i kawałków z przeszłości Korna. Rozmowa zeszła na temat albumu kapeli z 1996 roku Life Is Peachy, na którym znajduje się kawałek Chi nazwany na cześć basisty Deftones Chi Chenga. W związku z tym padło pytanie dotyczące tego, czy Korn nadal jest blisko z chłopakami z Deftones i czy można liczyć na wspólną trasę.

Ostatnio Korn najwidoczniej poczuł nostalgię za dawnymi dobrymi czasami, bo odbył tournée z takimi kapelami, jak Slipknot czy Limp Bizkit - czyli zespołami, z którymi muzycy Korna grali w poprzednich latach. Deftones również zalicza się do tej grupy, ale Welch podchodzi sceptycznie do możliwości zagrania wspólnej trasy.

Gitarzysta wyznał, że choć stosunki są poprawne, to jednak nie można mówić o jakiejś zażyłości:

Nie. Gdy się widzimy pytamy co u nich słychać, ale nie jesteśmy z nimi blisko. Oni skupiają się na swojej pracy. Chcielibyśmy zagrać z nimi znowu kiedyś trasę, ale nie sądzę, żeby tego chcieli... ale wszystko jest w porządku. Gdy się widzimy nie rozmawiamy o trasie, tylko mówimy rzeczy w stylu: „Hej, jak tam twoja rodzina?”.

Posłuchajcie, co jeszcze w wywiadzie opowiedział muzyk:

Jeszcze w 2003 roku, po tym, jak Chino Moreno mocno skrytykował krążek Korna zatytułowany „Untouchables” Jonathan Davis wyznał, że wokalista Deftones już od 1992 roku jest zgorzkniały:

W momencie, gdy Korn stał się zespołem z platynowymi płytami i Deftones nie osiągnął takiego sukcesu, żal Moreno tylko się zwiększał. To było dla niego trudne, a przecież to nie była nasza czy kogokolwiek wina.

Jak więc widać nie można mówić o wielkiej przyjaźni, a szkoda, bo wspólna trasa kapel na pewno ucieszyłaby niejednego fana mocnego grania.

Warto wspomnieć, że w 2009 roku Fieldy wraz z innymi muzykami nagrali numer A Song for Chi i dochód z tego kawałka przeznaczony był dla Chenga, który był w śpiączce po wypadku samochodowym w 2008. Basista Deftones zmarł w 2013 roku.

 

Aleksandra Degórska Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.