Gitarzysta Three Days Grace miał atak serca na scenie, a mimo to dokończył koncert

Barry Stock w jednym z ostatnich wywiadów wspomina, jak kiedyś niemal umarł na scenie. Muzyk dostał zawału podczas jednego z koncertów.
Grupa Three Days Grace pojawiła się na Loudwire Nights, gdzie muzycy udzielili wywiadu na temat swojej kariery. Gitarzysta zespołu, Barry Stock został zapytany o moment, który całkowicie zmienił jego życie. Okazało się, że 45-latek przeżył na jednej z tras okropny czas, którego nie zapomni do końca życia.
Gitarzysta Three Days Grace miał poważny atak serca na scenie
Muzyk przyznał, że podczas jednego z koncertów Three Days Grace niemal umarł na scenie.
Miałem zawał serca podczas występu, jednak zdecydowałem, że skończę koncert, a dopiero potem pojadę do szpitala, gdzie mnie uratują. Prawie umarłem na tej scenie.
Gitarzysta przyznał, że to wydarzenie dało mu do myślenia.
Myślałem, że to zgaga. Niestety ból nie przechodził i zdałem sobie sprawę, że to większy problem. Ta sytuacja sprawiła, że przemyślałem sobie wiele rzeczy na nowo.
Po ataku serca na scenie Stock ostatecznie rzucił palenie. Muzyk nigdy nie podejrzewał siebie o taki krok, mimo że decyzja chodziła mu po głowie już od wielu lat.
Kiedy przytrafia ci się coś takiego, bardzo szybko cię to otrzeźwia.
Three Days Grace obecnie koncertuje razem z Five Finger Death Punch. Muzycy dalej promują album "Outsider" wydany w 2018 roku pod barwami RCA Records.
Zobacz też: Phil Collins upadł na scenie podczas koncertu
Oceń artykuł