Krzysztof Skiba ostro o Jarosławie Kaczyńskim: "Dynia u niego już mocno nadpsuta"

Muzyków i artystów nastawionych krytycznie do prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość jest mnóstwo - na tej liście niewątpliwie figuruje Krzysztof Skiba, który niedawno ostro wypowiedział się na temat Jarosława Kaczyńskiego.
Skiba o Kaczyńskim: Dynia u niego już mocno nadpsuta
Muzyk często komentuje bieżącą sytuację w naszym kraju - krytykował już m.in. partię rządzącą za doprowadzenie i brak przeciwdziałania inflacji w Polsce, bezsensowne trwonienie środków publicznych na "propagandę w TVP", a w trakcie pandemii oberwali od niego również artyści, którzy jego zdaniem "jęczeli jak stare baby".
Skiba dzieli się swoimi przemyśleniami w formie felietonów. Jeden z ostatnich nosi tytuł "Z dyni" i zaczyna się całkiem niewinnie - muzyk opisuje w nim bowiem różnorodne sposoby na wykorzystanie tej pomarańczowej rośliny:
Dynie są piękne i fajne. Pomarańczowe i duże. W prosty sposób upiększają knajpy, kluby, restauracje. Od kilku lat są także ozdobą w przestrzeni miejskiej. Zbliża się Helloween, więc wbrew ostrzeżeniom biskupów dynia rządzi. W dyni dobrze się rzeźbi, Z dyni można zrobić lampion, świecznik, maskę. Dzieciom dynie służą do zabawy, no i zupa z dyni jest przepyszna.
Potem Krzysztof Skiba przeszedł jednak całkiem zgrabnie do innego znaczenia słowa "dyni", skupiając się na niedawnych wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego:
W miniony weekend Jarosław ponownie przemawiał z dyni, czyli bez kartki. Dynia u niego już mocno nadpsuta, więc tym razem ponownie było o LGBT, Niemcach i Tusku. To co klepie Prezes ze swej dyni jest tak składne jak mamrotanie pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii ZSRR Leonida Breżniewa, gdy odłączano mu baterie.
Muzyk nie zostawiał suchej nitki na przemowach Kaczyńskiego, nazywając je "bajkami", "farmazonami" i "bredniami", mówiąc m.in.:
Dzieci wydają się właściwą widownią dla lidera PiS, bo już tylko one wierzą w bajki. Problem jest jednak taki, że w bajkach Prezesa nie ma smoków, czarownic czy Baby Jagi, a jest straszny gej, groźna lesbijka czy zły Tusk i to na dzieciach nie robi wrażenia.
Następnie muzyk zasugerował, że na ostatnich wystąpieniach prezesa PiS była podstawiona widownia, która miała reprezentować różny przekrój mieszkańców Polski - od dzieci, przez zespoły ludowe, aż do strażaków i pielęgniarek. Stwierdził, że zabrakło tam jeszcze "kominiarzy, listonoszy, lotników i kolejarzy", a całość skwitował słowami:
Łapanka na ludzi w mundurach i doklejanie ich do audytorium ma sugerować, że Prezesa słucha cała Polska. Ładne stroje służbowe ma też policja, ale ta niestety nie może być na widowni, bo pałuje ludzi protestujących na zewnątrz.
Całość przeczytacie natomiast poniżej:
Oceń artykuł