Tony Iommi (Black Sabbath): Spodziewam się nawrotu raka
Lider Black Sabbath od pięciu lat zmaga się z chłoniakiem. Lekarze ostrzegają go przed nawrotem choroby, ale muzyk zachowuje spokój.
Fani Sabbathów przeżyli bardzo ciężkie chwile w 2010 roku, gdy na raka żołądka zmarł jeden z wokalistów zespołu, Ronnie James Dio, wówczas frontman jego inkarnacji pod szyldem Heaven & Hell. Dwa lata później wstrząsnęła nimi kolejna tragiczna wiadomość – nowotwór zdiagnozowano u gitarzysty i lidera Black Sabbath, Tony’ego Iommiego.
Chłoniak, na który zapadł artysta, to jedna z chorób układu chłonnego. Ich objawem zwykle jest powiększenie węzłów chłonnych lub wątroby i śledziony. Leczone są chemioterapią i radioterapią.
Choroba Tony’ego zbiegła się w czasie z reaktywacją Black Sabbath w 2011 roku w składzie z Ozzym Osbournem. Mimo kłopotów zdrowotnych, do lutego 2017 roku Iommi zagrał z reaktywowanym zespołem 167 koncertów, w tym w Polsce, a także nagrał premierowy album, „13”. Zwieńczeniem kariery Sabbath była trasa koncertowa The End Of The End, którą podsumowuje identycznie zatytułowane DVD/Blu-Ray.
W wywiadzie dla „Loudwire” Tony opowiedział o tym, jak łączył zespołowe obowiązki z terapią.
Było mi ciężko podróżować, odkąd postawiono mi diagnozę. Musiałem uważać na siebie. Ale kocham grać, kocham być w zespole, kocham grać dla fanów. Z drugiej strony – nie można przekroczyć pewnych ograniczeń.
W sierpniu 2016 Tony zdradził, że jego rak wszedł w stadium remisji, to znaczy, że zniknęły objawy chorobowe. Teraz wyjawił, że lekarze wciąż ostrzegają go przed bardzo prawdopodobnym nawrotem raka.
Dla mnie on nigdy nie zniknął, on zawsze we mnie będzie. Według mojego onkologa, prawdopodobnie wróci. Ciężko na to odpowiedzieć: „Och, no to świetnie”. Każdy dzień to zwycięstwo, naprawdę. Zobaczymy. Mam nadzieję, że nie wróci, ale kto to wie.
Trzymamy kciuki za zdrowie Tony’ego Iommiego razem z Ozzym Osbournem. Na szczęście wokaliście Black Sabbath, mimo niszczącego przez lata organizm trybu życia, zdrowie wciąż dopisuje.
Oceń artykuł
