Mężczyzna na LSD myślał, że trafił do świata GTA - ukradł policji samochód, pościg trwał godzinami

23-letni fan serii GTA pokazał, czego się nauczył grając w hit Rockstara – autem ukradzionym sprzed nosa policjantów uciekał dobre kilka godzin, demolując okolice, nie zważając między innymi na przebite przez kolczatkę koła.
Grand Theft Auto to gra wyjątkowa, w której bohaterowie zostali wychowani w nienawiści do prawa i policji, a gracze z lubością przyjmują na siebie ten rys charakteru i dopuszczają się rzeczy, które w prawdziwym życiu byłyby uznane za ciężkie przestępstwa.
Każdy samochód jest autem gracza, a policyjne patrole to tylko uprzykrzające życie komary, które można zgubić, gdy jedzie się wystarczająco szybko. Tę naukę wbił sobie mocno do głowy 23-letni Anthony Joseph Clark, który będąc pod wpływem LSD uznał, że znalazł się w świecie gry.
Gdy zobaczył policjantów zatrzymujących osobnika jadącego pod wpływem środków odurzających, nie wahał się ani chwili – wskoczył do zatrzymanego pojazdu i odjechał, korzystając z całego doświadczenia zebranego podczas długich godzin spędzonych w GTA.
Jego wyczyny nie były może tak spektakularne, jak pokazane na krótkometrażowym filmie demonstrującym co by się stało, gdyby faktycznie trafić do świata GTA, jednak i tak robiąc wrażenie. 23-latek, dysponując tylko skradzioną Toyotą Camry z 2003 roku, przez długi czas wodził policjantów za nos, z wyczuciem unikając zastawianych pułapek.
Mężczyzna pod wpływem LSD myślał, że jest w świecie GTA
Clark pamiętał, że zamknięta brama to skrót – podczas ucieczki staranował więc kilka, wjeżdżając w nie z dużą prędkością. O dziwo, samochód wyszedł z tych szaleństw tylko z małymi uszkodzeniami.
Funkcjonariusze, którzy rzucili się za nim bezpośrednio po dokonaniu kradzieży, musieli uznać jego wyższość i zdecydowali się o zakończeniu akcji, gdy zaczęli zbliżać się do terenów gęściej zamieszkanych. Zrobili to, żeby uspokoić styl jazdy uciekiniera i zmniejszyć ryzyko śmiertelnego potrącenia lub wypadku.
Clark został w końcu zauważony przez inny patrol, który śledził go jadąc w znacznej odległości, nie chcąc ryzykować rzucenia się obserwowanego do ucieczki. Jednocześnie przygotowano pułapkę – na drodze mężczyzny grającego w GTA w prawdziwym życiu rozłożono kolczatkę.
Zasadzka udała się połowicznie – kierowca zdołał częściowo jej uniknąć i przebiciu uległy tylko tylne koła samochodu. Ponieważ Toyota ma napęd na przód, był w stanie uciekać dalej, robiąc to w coraz lepszym wizualnie stylu – przy akompaniamencie sypiących się za nim iskier. Pokaz obserwowany był przez całkiem spory ogon złożony z radiowozów, które próbowały licznych manewrów mających przeszkodzić ściganemu w kontynuowaniu jazdy.
Druga kolczatka okazała się być bardziej skuteczna – przebito w końcu przednie opony. Kierowca uznał, że jest to moment na zmianę środka lokomocji, nie docenił jednak szybkości funkcjonariuszy – został złapany, gdy próbował włamać się do następnego samochodu.
Po zatrzymaniu przyznał się do zażycia LSD – stwierdził również, że wydawało mu się, że gra w GTA, dlatego na widok policjantów ukradł samochód i zaczął uciekać.
Oceń artykuł