Mini Cooper 5d 1.5 [TEST]

25.04.2016 10:58
Mini Cooper 5d 1.5 [TEST] Fot. Antyradio.pl

Brytyjska marka kojarzona jest z niewielkim, trzydrzwiowym autem miejskim o sportowym zacięciu. Ale w nowej, 5-drzwiowej odmianie to już konkurent dla Skody Fabii i spółki.

Takiego samochodu w ofercie tej angielskiej marki dotychczas nie było. Owszem, klienci Mini nie byli skazani tylko na podstawowy, 3-drzwiowy model, ale myśląc o przestronniejszym aucie musieli sięgać albo po Clubamana, albo też po Countrymana. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, właśnie za sprawą wersji 5-drzwiowej, która wyróżnia się bardziej pokaźnymi wymiarami niż jej mniejsze wcielenie – mierzy 3982 mm długości, 1727 mm szerokości i 1425 mm wysokości przy rozstawie osi 2567 mm. Za to kompaktowych rozmiarów ma… silnik.

1.5

Pod maską testowanego modelu pracuje nowa 3-cylindrowa, 1,5-litrowa jednostka napędowa, która zastąpiła 1,6-litrową, opracowaną wspólnie przez BMW i PSA. Legitymuje się mocą 136 KM, osiąganą przy 4500 obr./min i momentem obrotowym o wartości 220 Nm, dostępnym w zakresie 1250-4000 obr./min. Przekazywany jest on na przednie koła za pośrednictwem 6-biegowej przekładni automatycznej. Ważące „na sucho” 1115 kg Mini od 0 do 100 km/h rozpędza się w 7,8 s, ale pod warunkiem, że nie zepsujemy startu, co zdarza się nawet na suchym asfalcie ze względu na problemy z trakcją. Maksymalnie auto pojedzie z prędkością 210 km/h.

Silnik cechuje świetna charakterystyka – bardzo chętnie wkręca się na obroty już od najniższych wartości – co zawdzięcza dostępnemu w bardzo szerokim zakresie sporemu momentowi obrotowemu. W dodatku wszelkie reakcje na położenie stopy względem pedału gazu są w czasie rzeczywistym przekuwane w czyny. Można wręcz odnieść wrażenie, że producent nas oszukał i zamiast deklarowanej mocy, mamy jej sporą nadwyżkę! Zaskakuje także wysoka kultura pracy silnika oraz niewygórowane zapotrzebowanie na paliwo. W mieście można uzyskać 6,5 l/100 km, a w trasie – 5 l/100 km.

Skrzynia biegów

Dopłacając 7 498 zł otrzymamy 6-biegową, automatyczną skrzynię biegów Steptronic, której charakter można dostosować w zależności od sytuacji lub swoich potrzeb. W tym celu należy za pośrednictwem pstryczka umieszczonego przy obręczy okalającej drążek skrzyni biegów przełączyć na jeden z 3 trybów – Sport, Mid lub Green. W najostrzejszym ustawieniu, przekładnia nie pozwala sobie nawet na chwilę zwłoki, szybko żonglując biegami i zapędzając jednostkę w najwyższe rejestry obrotów. Z kolei po odpuszczeniu nogi z gazu, dłużej utrzymuje wskazówkę obrotomierza w okolicach czerwonego pola. Za to przełączając na tryb Green, temperament Mini zmienia się o 180 stopni i wszystko odbywa się znacznie wolniej, a nawet nieco ospale – w imię jak najniższego zużycia paliwa.

Prowadzenie

Brytyjska marka w Polsce reklamuje się hasłem „gokartowa radość z jazdy”. To zaś sugeruje, że najbardziej adekwatnym trybem jazdy do charakteru samochodu jest Sport. I istotnie Mini prowadzi się tak, jakby było samochodem o klasę mniejszym. Ma nisko położony środek ciężkości, wielowahaczowe tylne zawieszenie – całkiem sprężyste i nieźle rozprawiające się z nierównościami – i precyzyjny, komunikatywny układ kierowniczy. Wystarczy przestawić skrzynię biegów na tryb S, ustawić najostrzejszy tryb jazdy i można garściami czerpać frajdę z jazdy, wyciskając z tego auta to, co najlepsze. Kierowcę ucieszą także bardzo dobrze leżąca w dłoniach mięsista kierownica oraz niska pozycja za kierownicą.

W zakrętach Mini jest szybkie i zwinne. Chętnie zmienia kierunek jazdy i zachowuje stabilność nawet przy wyższych prędkościach. Łatwa do zniwelowania jest występująca w ciaśniejszych łukach tendencja do płużenia przodem – wystarczy odpuścić nogę z gazu, dzięki czemu będziemy w stanie szybko powrócić na pożądany tor jazdy. Z kolei prowokując nadsterowność, okaże się, że brytyjskie auto bardzo chętnie nachodzi tyłem, co też się da łatwo i przewidywalnie kontrolować. Jednak nie trzeba być wprawnym kierowcą żeby cieszyć się z prowadzenia Coopera – daje on dużo frajdy z jazdy nawet przy spokojnym przemieszczaniu się…

Wnętrze

W końcu Mini przejęło po swoim protoplaście unikatowy styl. Bawarczycy przy jego projektowaniu nie trzymali się sztywnych ram, dzięki czemu samochód ten ze sztampą ma niewiele wspólnego. Gdziekolwiek okiem nie sięgnąć – zaskakuje. Dominują krągłe kształty m. in. nawiewów, obrotomierza, prędkościomierza, wnęk klamek. Sam wyświetlacz systemu multimedialnego wraz z przyciskami został wkomponowany na konsoli centralnej w okrągły pierścień, którego górna obwódka świeci się na jeden z wielu kolorów. Nieco niżej umieszczono pokrętła do obsługi klimatyzacji, a pod nimi znalazły się przyciski rodem z samolotów. Środkowym uruchamia się silnik, a przy pomocy sąsiadujących można włączyć lub wyłączyć system start/stop oraz kontrolę trakcji.

Jednym z atutów Coopera jest opcjonalny system multimedialny opracowany na bazie iDrive BMW. Działa szybko i jest intuicyjny w obsłudze. We wprowadzaniu danych do nawigacji pomaga gładzik, dzięki któremu odręcznie można wpisywać wybrane znaki, zamiast wybierać je z menu. Na gromkie brawa zasługuje także możliwość konfigurowania każdego z 6 przycisków „do wyboru stacji radiowej” w dowolny sposób. Otóż to, system pozwala nie tylko na zapisanie częstotliwości, ale także za jego pomocą możemy przypisać każdemu z przycisków konkretne menu, np. nawigację lub wybór celu.

Bawarczycy zadbali także o porządne wykończenie wnętrza, przy wykorzystaniu wysokiej jakości materiałów. Praktycznie nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach. Nieco gorzej sytuacja wygląda pod względem dostępnej przestrzeni – kabina jest dość ciasna, a bagażnik niewielki. Maksymalnie przewieziemy 4 osoby i tylko 211 litrów. Ta ostatnia wartość kosztem dwóch miejsc siedzących może zostać zwiększona do 731 litrów.

Za to specyficznie odczucia z obcowania z tym autem możemy mieć w momencie podjeżdżania do sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu. Jeśli w pełni wykorzystamy przestrzeń dostępną przed nami, możemy mieć problem z dostrzeżeniem zmieniających się świateł. Prawie pionowa szyba mocno ogranicza widoczność, wymuszając na kierowcy w takich sytuacjach oderwanie pleców od fotela. A jak już ruszymy i osiągniemy prędkości autostradowe to przekonamy się o słabym wyciszeniu kabiny.

Cena

Można zatem powiedzieć, że Mini robi wrażenie ogółem, detalami i… ceną. Pięciodrzwiowa odmiana startuje z pułapu 90 000 zł, a jeśli do tego jeszcze doliczymy 7 498 zł i parę dodatków, przekroczymy 6-cyfrową kwotę. Co jest dowodem na to, że za styl trzeba niekiedy słono zapłacić...

Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.