NASA zajrzała do „Siedziby Szatana”. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym

„Siedziba Szatana” to nieoficjalna nazwa nadana planecie pozasłonecznej Kelt-9b. Naukowcy nadali jej taką nazwę, gdyż w jej atmosferze panuje temperatura sięgająca 4300 stopni Celsjusza. To więcej, niż na powierzchni niektórych gwiazd.
Naukowcy odkryli już kilka tysięcy egzoplanet, znajdujący się w odległości 670 lat świetlnych Kelt-9b jest jednak obiektem ekstremalnym. Planeta klasyfikowana jako „gorący jowisz” okrąża macierzystą gwiazdę w ciągu 1,5 ziemskiego dnia, z powodu obrotu synchronicznego będąc zwróconą do swojego słońca cały czas tą samą stroną.
Z tego powodu na planecie trzy razy większej od Jowisza panuje temperatura 4300 stopni Celsjusza. To wystarczająco dużo, żeby rozrywać wiązania chemiczne między cząsteczkami, co udało się zaobserwować w przypadku wodoru, występującego zazwyczaj w postaci H2.”Siedziba Szatana” w procesie dysocjacji chemicznej rozrywa je na pojedyncze atomy.
Szczegółowe badania atmosfery Kelt-9b udało się przeprowadzić dzięki teleskopowi Spitzera, rejestrującego światło w zakresie podczerwieni. Dzięki temu udało się zmierzyć, jakie temperatury panują po dziennej i nocnej stronie egzoplanety.
„Siedziba Szatana” zbadana przez Spitzera. Nawet diabeł by na niej nie wytrzymał
Atomy wodoru łączą się z powrotem w cząsteczki na nocnej stronie Kelt-9b, na której odnotowano temperaturę „tylko” 2300 stopni Celsjusza. To za mało, żeby rozrywać cząsteczki, jednak wystarczając dużo, żeby stopić większość znanych ludzkości materiałów.
Wysoka temperatura atmosfery Kelt-9b powodowana jest przez bliskość do gwiazdy, która jest wyjątkowo jasna i gorąca. Jej fotosfera ma niemal 10 000 stopni Celsjusza; na powierzchni naszego Słońca panuje temperatura o 4 000 stopni niższa.
W tym świetle zbadanie atmosfery egzoplanety znajdującej się tak blisko gwiazdy jest imponującym osiągnięciem, gdyż wymaga niebywałej precyzji w wychwytywaniu sygnałów zagłuszanych przez znacznie silniejsze źródło promieniowania.
Naukowcy mają nadzieję, że dzięki nowym rozwiązaniom będą mogli sprawdzać za pomocą spektrografii zawartość atmosfer planet pozasłonecznych, dzięki czemu możliwe będzie poszukiwanie oznak życia.
Zobacz także: Geralt i Ciri nie będą planetą i gwiazdą. Wybrano inne nazwy dla polskiego układu planetarnego
Oceń artykuł