W Gdańsku spalono książki o Harrym Potterze. Rybnicki Alarm Smogowy zawiadomił prokuraturę

W niedziele 31 marca 2019 roku na terenie niedaleko jednego z gdańskich kościołów doszło do nietypowej sytuacji. Po mszy świętej, ksiądz wraz z wiernymi spalił wiele przedmiotów, "które przynoszą złą moc". Sprawa nie spodobała się m.in. Rybnickiemu Alarmowi Smogowemu.
W niedziele 31 marca 2019 roku po niedzielnej mszy w jednej z gdańskich parafii spalono publicznie wiele przedmiotów - między innymi książki autorstwa J.K. Rowling oraz przedmioty zawierające wizerunek uwielbianej przez dzieciaki Hello Kitty. Jak się przyznała w rozmowie z TVN24 jedna z uczestniczek, akcja miała na celu "wyeliminowanie sprzętów, które przynoszą złą moc". Książki nie były jednak jedynymi przedmiotami spalonymi w trakcie incydentu - wśród nich pojawiły się też m.in. afrykańska maska plemienna i figurka słonia.
Palenie książek w Gdańsku - jest zawiadomienie do prokuratury
Sprawa wywołała w Polsce sporą dyskusję - w społeczeństwie znalazły się osoby popierające działania wiernych w Gdańsku, ale też takie, które mocno potępiły ich zachowanie. Sprawą zainteresowało się również stowarzyszenie zwane Rybnickim Alarmem Smogowym. Jak podaje portal Rybnik.com.pl, przedstawiciele RAS doszukali się w działalności Gdańszczan wykroczeń prawnych.
Jeden z działaczy stowarzyszenia, Zdzisław Kuczma stwierdził, że "osoba paląca książki mogła popełnić przestępstwo z art. 183 par.1 kodeksu karnego". Przepis ten jest związany z nieodpowiednim postępowaniem z odpadami. Fragment zacytowany przez Rybnicki Alarm Smogowy:
Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach, lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka, lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi, lub zniszczenie w świecie roślinnym, lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5).
W rozmowie z portalem Onet.pl, Kuczma przyznał, że działanie Gdańszczan wywołało oburzenie wśród członków Rybnickiego Alarmu Smogowego i jego zdaniem, tego typu zachowanie powinno być piętnowane:
Zbulwersował nas fakt, że na zdjęciach, które opublikowano w internecie, obok tego ogniska stoi dwóch chłopców, ministrantów, w wieku 10 może 12 lat. A palono przecież plastikowe figurki, książki z kolorowymi okładkami i materiały z tworzyw sztucznych. Podczas spalania takich odpadów wytwarzają się rakotwórcze związki. Uznaliśmy, że trzeba napiętnować tego rodzaju zachowanie.
Działacz rybnickiego stowarzyszenia wytłumaczył również, że zgodnie ze wskazanym w zawiadomieniu artykułem, karze podlega każdy, kto nawet w potencjalny sposób naraził życie lub zdrowia człowieka na niebezpieczeństwo. Na razie prokuratura nie odniosła się do tej sprawy.
Oceń artykuł