Kinoman wraca bezczelniejszy niż kiedykolwiek

Wydawało się, że popularny serwis z pirackimi filmami zakończył działalność na dobre. Okazało się, że tylko przegrupowywał siły – właśnie pojawiła się nowa odsłona Kinomana, tym razem będąca kopią YouTube’a.
Zamknięcie serwisu Kinoman było dla zwalczających piractwo dużym sukcesem. Strona wyjątkowo drażniła filmowców i dystrybutorów, jako że zamieszczała w sieci nowości filmowe na długo przez oficjalnymi premierami na płytach czy w legalnych serwisach VoD i pobierała opłaty za dostęp do nich.
Pieniądze zamiast do twórców trafiały jednak do piratów, a część użytkowników nie wiedziała nawet, że ma do czynienia z piractwem – skoro za możliwość obejrzenia filmu trzeba było zapłacić, to przecież musiał to być prawdziwy sklep. Pirackie filmy są w sieci za darmo.
Nowa odsłona serwisu może jeszcze bardziej wprowadzać w błąd – została przygotowana jako klon YouTube’a.
W oferowanej klientom bibliotece znajdują się zarówno filmy, jak i seriale – piraci w jednym miejscu zgromadzili katalogi największych światowych serwisów VoD, w tym produkujących najgorętsze seriale – czyli Netfliksa i HBO.
Za 30-dniowy dostęp do pirackich filmów trzeba zapłacić 20 zł. Można podejrzewać, że cena została dokładnie przemyślana – z raportu o preferencjach polskich internautów wynika, że tyle właśnie są w stanie wydać na dostęp do filmów w internecie. Jednym z ciekawych odkryć, jakich dokonali autory zestawiania, było odkrycie, że to piraci częściej niż legalne VoD opłacani są za dostęp do materiałów. Powodem była właśnie cena.
Subskrypcję Netfliksa można kupić w Polsce za 34 zł. Showmax, który zdobył serca Polaków serialem „Ucho prezesa”, wyznaczył cenę abonamentu na 19,99 zł – serwis nie chce co prawda podzielić się dokładnymi danymi o liczbie użytkowników, podkreśla jednak, że w zaledwie kilka miesięcy po starcie jego marka jest już kojarzona przez większość Polaków.
Oceń artykuł