Aktorka, wcielająca się w Arielkę broni wyboru Halle Bailey do nowej wersji "Małej Syrenki"

09.07.2019 12:42
Mała Syrenka|undefined Fot. kadr z filmu Mała Syrenka

Kiedy Disney ogłosił, że Halle Bailey wcieli się w Arielkę w aktorskiej wersji "Małej Syrenki", w sieci pojawiła się fala krytyki. W obronie młodej aktorki stanęła Jodi Benson, która użyczyła głosu tytułowej bohaterce w oryginale sprzed 30 lat.

Już za niespełna rok do kin trafi nowa wersja "Małej Syrenki" - animowanego hitu Disneya z 1989 roku. Fani bohaterki zastanawiali się, która aktorka zostanie wybrana do roli Arielki. W końcu Disney ogłosił, że postać zagra młoda aktorka i piosenkarka Halle Bailey. Gwiazda serialu "Grown-ish" znana też z duetu R&B Chloe x Hailey tworzonego ze swoją siostrą, nie przez wszystkich została przyjęta ciepło w roli nowej Arielki. Sieć zalała fala krytycznych komentarzy na temat decyzji twórców aktorskiej "Małej Syrenki". Na szczęście aktorkę wsparło wiele osób, między innymi Jodi Benson - kobieta, która po raz pierwszy wcieliła się w Małą Syrenkę Disneya.

"Mała Syrenka" - Jodi Benson broni wyboru Halle Bailey

Jodi Benson Fot. foto: Mayer/FaceToFace/REPORTER

Jak donosi portal Comicbook, Benson była gościem Florida Supercon, który odbył się w pierwszy weekend lipca 2019 roku. Aktorka została zapytana o Bailey, która wcieli się w podmorską Księżniczkę Disneya. Co odpowiedziała? 

Musimy opowiadać historie. Bez względu na to, jak wyglądamy, bez względu na nasz kolor skóry, narodowość, grupę etniczną, dialekt, nieważne czy jestem wysoka, czy szczupła, mam nadwagę, czy niedowagę, bez względu na kolor moich włosów, naprawdę musimy opowiadać historie... i to jest tym, co chcemy robić, chcemy tworzyć powiązanie z widownią. Z tego, co wiem na temat Disneya, oni mają talent do opowiadania historii. To jedyne, co starają się robić.

Benson odniosła się do największego zarzutu niektórych fanów - faktu, że nowa Arielka będzie czarnoskórą bohaterką. Disneyowi sugeruje się przesadną poprawność polityczną i wybór nowej aktorki, przez pryzmat koloru skóry. Niestety takie podejście do sprawy trąci rasizmem. Twórcy filmu od samego początku zastrzegli, że aktorska wersja nie będzie kalką animacji, tylko nową interpretacją historii opartej na baśni Hansa Christiana Andersena. Swoją drogą, Disney adaptując baśń, znacznie zmienił gorzkie zakończenie oryginału. Dotychczasowe aktorskiej remaki animacji Disneya również różniły się od oryginalnej wersji. Przykładem mogą być nadchodzący "Król Lew", w którym dodano nową bohaterkę, ale również "Mulan", pozbawioną elementów musicalowych i komediowych.

Przeczytaj także

"Mała Syrenka" - kiedy premiera?

Bailey to na razie jedyna oficjalnie potwierdzona aktorka, która wystąpi w aktorskiej wersji "Małej Syrenki". Nowych informacji na temat powstającego filmu możemy spodziewać się na dniach. Niedawno pojawiły się informacje, że w złowieszczą Urszulę wcieli się Melissa McCarthy. Okazuje się jednak, że doniesienia nie pokrywają się z prawdą. Bardziej prawdopodobną kandydatką do roli antagonistki jest piosenkarka Lizzo, która rzeczywiście odbyła rozmowy z Disneyem w tej sprawie. Innymi potencjalnymi aktorami, którzy wystąpią w filmie, mają być Jacob Tremblay i Awkwafina. Film jest na razie owiany tajemnicą. Nie potwierdzono jeszcze, kiedy trafi do kin. Jedyna informacje na temat premiery "Małej Syrenki" to przybliżona data - początek 2020 roku. Teraz najważniejszym pytaniem jest, kto wcieli się w księcia Eryka.

Zobacz też: Nie tylko "Król Lew" - lista wszystkich aktorskich remake'ów klasycznych bajek Disneya

Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.