Jason Voorhees znowu zabija w fanowskim filmie „Friday the 13th: Legacy”

Zakrwawiona maska hokejowa, zniszczony kombinezon roboczy i wielka maczeta to atrybuty jednego z najbardziej krwawych bohaterów horrorów. Opętany żądzą zabijania Jason, powraca w fanowskim filmie krótkometrażowym „Friday the 13th: Legacy”.
Chociaż piątek trzynastego już za nami, nie oznacza to, że nie możemy wspomnieć jednego z najsłynniejszych slasherów. Mordercze przygody Jasona Voorheesa zawiodły go aż w przestrzeń kosmiczną. Na szczęście najnowszy fanowski krótkometrażowy film bazuje raczej na sprawdzonych motywach charakterystycznych dla serii stworzonej przez Seana Cunninghama. Premiera filmu „Friday the 13th: Legacy” odbyła się na serwisie YouTube 13 października 2017 roku. Zanim do niej doszło, w sieci można było zobaczyć zwiastun oraz plakaty.
A tak prezentuje się efekt pracy amatorów Jasona Voorheesa i serii „Piątek trzynastego”:
W prawie 20-minutowym filmie pojawia się wiele elementów znanych z oficjalnej serii. Jest charakterystyczna muzyka, bryzgająca krew, kostium Jasona, maczeta (i widły!), przygłupi nastolatkowie, trochę seksu, wprowadzanie widza w maliny, jezioro Crystal Lake, a nawet Pamela Voorhees. Niestety w oczy rażą błędy montażowe i średnia (nawet jak na amatorski film krótkometrażowy) gra aktorska. Najbardziej przekonująco wypada chyba Jason. „Friday the 13th: Legacy” wyreżyserował Ian Messenger z CatchMeKillMe Productions, który wcielił się również w zamaskowanego mordercę. W pozostałych rolach wystąpili weterani innych fanowskich produkcji: Mark Justice, Sarah Schultz oraz Tim Christie. Na profesjonalny film o Jasonie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Studio Warner Bros. planuje wskrzesić serię w roku 2020, kiedy minie równo 40 lat od premiery pierwszej części.
Oceń artykuł