Lucasfilm ma cyfrowe skany wszystkich postaci z „Gwiezdnych Wojen”

Czy dzięki nowym technologiom saga „Star Wars” będzie mogła ciągnąć się w nieskończoność?
W dzisiejszych czasach efekty specjalne są stałym elementem wielu filmów, szczególnie kina gatunkowego. Aktorzy przyzwyczaili się do green screenów i postaci, które powoływane są do życia na etapie postprodukcji. Widzowie też z politowaniem patrzą na efekty wizualne w filmach sprzed ery komputerowych efektów specjalnych. Czy oznacza to, że w przyszłości CGI w pełni zastąpią aktorów? W spin-offie „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” pojawiły się dwie postacie stworzone za pomocą komputerów - księżniczka Leia i wielki moff Tarkin. Twórcom udało się realistycznie oddać bohaterów dzięki cyfrowemu skanowaniu aktorów. Okazuje się, że studio Lucasfilm na wszelki wypadek poddało podobnemu procesowi większość bohaterów „Gwiezdnych Wojen”.
„Gwiezdne Wojny” - CGI zamiast aktorów
Film „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” był okazją, by ponownie zobaczyć młodą Carrie Fisher w roli Lei i zmarłego w 1994 roku Petera Cushinga jako dowódcę Imperium. Efektów specjalnych użyto również podczas tworzenia „Ostatnich Jedi”. Fisher odeszła w grudniu 2016 roku i chociaż udało się nagrać sceny z Leią przed śmiercią aktorki, w kilku momentach posłużono się CGI, o czym powiedział animator Stephen Alpin w rozmowie z serwisem Inverse. Twórcy zapowiedzieli, że w IX epizodzie nie odtworzą komputerowo postaci Fisher. Szef efektów specjalnych w Lucasfilm Ben Morris wyznał natomiast, że w bazie studia znajdują się cyfrowe skany bohaterów „Star Wars”.
Zawsze skanujemy wszystkich głównych aktorów w filmie. Nie wiemy, kiedy będziemy ich potrzebować. Nie jest to celowy proces archiwizacji. Trzymamy je do późniejszego użytku.
„Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” - jak stworzono Leię i wielkiego moffa Tarkina?
Nie chodzi jedynie o starszych aktorów, w przypadku których występuje większa szansa nagłej śmierci. Skanowani są wszyscy. Nawet osoby wcielające się w kosmitów. Sam proces przygotowywania CGI bohatera opiera się na połączeniu nagrania żywego aktora z komputerową animacją. W rolę młodej księżniczki Lei w „Łotrze 1.” wcieliła się Ingvild Deila. Lucasfilm skanując aktorów, unika też ewentualnych dodatkowych kosztów produkcji.
Czy dzięki technologii fani „Star Wars” nie muszą się martwić o przyszłość serii? Zapewne, tym bardziej że osoby odpowiedzialne za markę nie zamierzają kończyć kosmicznych przygód na IX epizodzie. W końcu można by zgłębić nie pokazane do tej pory szczegóły z życia bohaterów oryginalnej trylogii.
Oceń artykuł