"Midsommar. W biały dzień" - czy rytuały wykorzystane w horrorze są oparte na prawdziwych obrzędach?

08.07.2019 14:44
Midsommar. W biały dzień |undefined Fot. kadr z filmu Midsommar. W biały dzień

W horrorze "Midsommar. W biały dzień" pojawia się szereg niepokojących rytuałów. Czy praktyki zostały całkowicie wymyślone przez Ariego Astera, a może bazują na prawdziwych obrzędach?

Na początku lipca 2019 roku do kin wszedł najnowszy film Ariego Astera - twórcy horroru "Dziedzictwo. Hereditary" - produkcji okrzykniętej najstraszniejszym tytułem 2018 roku. Dla wielu widzów "Midsommar. W biały dzień" jest równie przerażającym filmem. Na ten temat można mieć różne opinie, co nie zmienia faktu, że obrzędy ukazane w produkcji, robią naprawdę duże wrażenie. Po seansie wielu widzów na pewno zada sobie pytanie, czy rytuały stosowane przez bohaterów horroru zostały całkowicie wymyślone przez reżysera, czy może odnoszą się do jakichś praktyk z prawdziwego świata.

"Midsommar. W biały dzień" - czy horror jest oparty na faktach?

Ten temat postanowili zgłębić dziennikarze portalu Vulture. W rozmowie z Asterem poruszono wątek autentyczności rytuałów, którym oddają się mieszkańcy sekty Hårga. Reżyser opowiedział, że szefowie studia A24 polecili mu przygotować horror o pogańskim kulcie, co może sugerować, że cały obrządek nawiedzonych bohaterów został wymyślony przez Astera. Po części pokrywa się to z prawdą, ponieważ film nie został oparty na faktach. Jednak w rozmowie z Vanity Fair filmowiec wyznał, że podczas tworzenia Hårga, inspirował się wieloma źródłami. Aster przed rozpoczęciem zdjęć wybrał się na dokumentację do Szwecji. Tam spotkał się z Henrikiem Svenssonen, który odpowiadał za scenografię w "Midsommar. W biały dzień". Wspólnie zwiedzili wiele lokalnych muzeów i skansenów, w których zachowały się kilkuwiekowe gospodarstwa. To właśnie tam usłyszał o celebracji równonocy.

Dzień, w którym światło dominuje nad ciemnością, słońce świeci najmocniej w ciągu roku i tym samym ostatecznie przegania zimę, jest świętowany w wielu europejskich kulturach, wyrosłych ze społeczności rolniczych. Nie inaczej było w Szwecji, gdzie równonoc pełniła ważną rolę w tamtejszym folklorze. Aster postanowił wykorzystać ten element podczas tworzenia swojego filmu. Podobnie zresztą, jak towarzyszące świętowaniu taniec, oraz motywy kwiatów, które są ważnym elementem w "Midsommar. W biały dzień". To jednak nie wszystko.

Przeczytaj także

Po Tidholm z Esquire który napisał książkę na temat wierzeń dawnych Szwedów, potwierdził, że wiele wydarzeń z horroru pokrywa się z tym, jak równonoc świętowano w czasach pogaństwa. Oczywiście w rzeczywistości nie składano ofiar z ludzi, chociaż tego typu praktyki były stosowane w innych częściach Europy. Wiele ze zwyczajów zaprezentowanych w filmie rzeczywiście miało miejsce, chociaż nie było związane z kręgiem kulturowym ludów północy. W filmie są też obecne rytuały, które pozostały po dawnych wierzeniach do naszych czasów. W jednej ze scen mieszkanka osady postanawia uwieść jednego z przybyłych Amerykanów, przyprawiając jego napój swoją krwią miesięczną. W horrorze pojawia się też motyw niedźwiedzia symbolizującego bestię niszczącą plony społeczności. Podobna symbolika tego zwierzęcia zachowała się w folklorze wschodniej i południowej Europy. Wystarczy wspomnieć śląskie Wodzenie Bera.

"Midsommar. W biały dzień" - kiedy premiera?

Film wszedł do polskich kin 5 lipca 2019 roku, więc jeśli chcecie przekonać się na własne oczy, czy produkcja rzeczywiście przeraża, jak piszą o niej internauci, możecie to zrobić. W horrorze wystąpili między innymi Florence Pugh, Jack Reynor, William Jackson Harper, Vilhelm Blomgren, Archie Madekwe, Ellora Torchia oraz Will Poulter.

Zobacz też: "Midsommar. W biały dzień", reż. Ari Aster - [RECENZJA]

Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.