Nie lubicie dialogów w "Star Wars I-III"? To znaczy, że ich nie zrozumieliście - tak twierdzi George Lucas

15.12.2020 15:40
Nie lubicie dialogów w "Star Wars I-III"? To znaczy, że ich nie zrozumieliście - tak twierdzi George Lucas Fot. Mary Evans Picture Library/East News

Nie krzyczcie na nas, my tylko przekazujemy wam słowa George'a Lucasa, który wytłumaczył w rozmowie z SYFY Wire, o co mu chodziło w melodramatycznych dialogach prequeli.

Jak nie lubisz dialogów w prequelach Star Wars, to ich nie zrozumiałeś

W zamierzchłych czasach, gdy "Gwiezdne wojny" miały tylko 3 części, a nie 9 (+ 2 filmowe spin-offy i serial aktorski), George Lucas wpadł na pomysł, by opowiedzieć historię, która doprowadziła do stanu rzeczy widzianą w oryginalnym filmie "Star Wars". Mieliśmy poznać kulisy powstania Imperium, upadek Republiki, przygody Jedi w trakcie Wojen Klonów, a także transformację legendarnego Anakina Skywalkera w Dartha Vadera.

Polecamy

Wszystko to brzmiało bardzo ekscytującego, więc niedziwne, iż fani serii spodziewali się świetnych filmów, pełnych zdrad, emocji, przygód i dobrej zabawy. Jakże zdziwieni musieli być, gdy okazało się, że ich oczekiwania nie zostały za bardzo spełnione - Wojny Klonów pojawiły się dopiero pod koniec 2. części, a w 3. nie było już czasu na eksplorację tego konfliktu i widzieliśmy tylko jego nagły koniec wraz z Rozkazem 66 (ale z drugiej strony dostaliśmy dzięki temu serial "Wojny Klonów", który okazał się być jedną z najlepszych rzeczy w historii całej marki).

Podobnie mało ekscytujące były wspomniane kulisy powstania Imperium, upadek Republiki - tu broniła się transformacja Anakina w Vadera, która dała nam świetny pojedynek między Obi-Wanem i Skywalkerem na Mustafar. Dodajmy do tego całkiem średnie dialogi, dość drewnianą grę aktorską większości aktorów oraz sporo innych niedociągnięć i otrzymujemy produkt wysoce niedopracowany, ale z ciekawymi pomysłami. 

Zobacz także

I chociaż prequele nadal są raczej średnimi filmami, to chociaż są zapamiętane w ciepły sposób przez wszystkie memy typu "Hello there! - General Kenobi!", "Ironic", "I am the senate", czy inne "Impossible, perhaps the archives are incomplete". Jeśli wierzyć George'owi Lucasowi, to trochę o to mu chodziło, kiedy pracował nad scenariuszami Epizodów I-III.

Jak sam wyjaśnił w programie dokumentalnym "The Star Wars Archives: 1999-2005", ludzie na początku nie zrozumieli jego dialogów, ponieważ podchodzili do nich z zupełnie innym nastawieniem, niż to, które miał on. Lucas stwierdził, że obydwie trylogie miały oddać hołd serialom przygodowym z lat 30., które bardzo chętnie korzystały z melodramatycznych dialogów, a jednocześnie były pełne przaśnego i nieco idiotycznego humoru. Jego zdaniem Epizody I-VI dokładnie to oddawały: 

Dialog jest bardzo szczery, nie jest intencjonalnie śmieszny i jest odpowiednio zagrany. Ale pasuje tematycznie i stylistycznie nie tylko do filmu, ale do całej serii. Większość ludzi nie rozumie w ogóle stylu Gwiezdnych wojen. Nie rozumieją, że jest w nie wszyty pewien motyw, który jest żywcem wyjęty z westernów, czy seriali przygodowych z lat 30. To jest jeden z najbardziej "romantycznych" okresów w historii kina, zwłaszcza przygodowego. A "Atak Klonów" jest najbardziej melodramatyczną ze wszystkich części.
Polecamy

Czyli wygląda na to, że dopiero po mniej więcej 15 latach od premiery prequeli zaczęliśmy rozumieć, o co w nich tak naprawdę chodziło. Albo my jesteśmy za głupi, albo George Lucas jest za mądry - innej opcji chyba nie ma. 

Polecamy
Kamil Kacperski
Kamil Kacperski Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.