Który serial animowany powinien mieć aktorską wersję? [SONDA]

Maciej Koprowicz
03.07.2018 15:24
Który serial animowany powinien mieć aktorską wersję? [SONDA] Fot. kadr z wideo

Kto z nas, oglądając przygody animowanych bohaterów nie zastanawiał się, jak by wyglądali, gdyby istnieli naprawdę? Naszym zdaniem wiele kultowych kreskówek aż prosi się o wersję live action.

Live action to termin, którego używa się na określenie aktorskiej adaptacji filmu lub serialu animowanego. Wyjątkowo popularne telewizyjne kreskówki doczekały się także przeniesienia na ekran w wersjach z aktorami. „Materializacji” poddano między innymi bohaterów takich kultowych produkcji, jak „Flintstonowie”, „Scooby-Doo” czy „Kleszcz”. Coraz popularniejsze są również live action słynnych animowanych filmów pełnometrażowych – po „101 dalmatyńczyków” i „Pięknej i bestii” już niedługo otrzymamy chociażby „Mulan”, „Aladyna” i „Dumbo”.

Na polskie ekrany wszedł właśnie niemiecki film „Kuba Guzik”, aktorska ekranizacja słynnej powieści dla dzieci Michaela Endego „Kuba Guzik i Maszynista Łukasz”. Pokolenie, które dorastało w latach 90. tytułowych bohaterów najlepiej zna z popularnego serialu animowanego „Przygody Kuby Guzika”, w Polsce emitowanego na przełomie XX i XXI wieku w stacjach TVN i Fox Kids/Jetix. Z pewnością powrót uwielbianych bohaterów kreskówki na wielki ekran dostarczy dzieciakom lat 90. wielu wzruszeń. Może i inne kreskówki sprzed lat powinny powrócić w wersjach aktorskich?

Mamy dla Was kilka propozycji słynnych seriali animowanych, które naszym zdaniem mogłyby się sprawdzić w formacie live action. W sondzie zdecydujcie, który z nich najchętniej byście obejrzeli w aktorskiej wersji!

„Ed, Edd i Eddy”

Perypetie trójki zwariowanych dzieciaków o imieniu Ed cechowały się specyficznym, oldskulowym klimatem. Szum w internecie, jakie wywołały pogłoski o reboocie kultowej produkcji Cartoon Network świadczy o tym, że nostalgia za Edami jest bardzo silna, dlatego ich powrót mógłby być dużym sukcesem. A aktorska wersja „Ed, Edd i Eddy” mogłaby być komediową odpowiedzią na „Stranger Things”.

„Mroczne przygody Billy’ego i Mandy”

Serial aktorski z dzieciakami, z elementami horroru? Odpowiedź może być tylko jedna. Przygody dwójki przyjaciół, którzy uwięzili na ziemi samą Śmierć i zmusili ją do posłuszeństwa, mogą świetnie sprawdzić się jako live action.

„Świat według Ludwiczka”

Miliony dzieciaków w latach 90. utożsamiały się z perypetiami Louiego Andersona, otyłego, wrażliwego chłopca z Wisconsin. Jego problemy są na tyle uniwersalne, że nawet po wielu latach mogłyby przemówić do dorastających dzieciaków.

„Laboratorium Dextera”

Obecnie emitowany jest serial „Młody Sheldon”, czyli spinoff sitcomu „Teoria wielkiego podrywu”, skupiający się na młodych latach ekscentrycznego naukowca Sheldona Coopera. Naszym zdaniem jego godnym konkurentem mógłby być inny młodociany geniusz – Dexter.

„Johnny Bravo”

Przygody podrywacza-nieudacznika miałyby potencjał na serial dla, hmm, trochę starszych dzieci. Już w oryginale nie brakowało wszak erotycznych sugestii.

„Czarodziejka z Księżyca”

Najbardziej znane w Polsce anime w Japonii oczywiście doczekało się wersji live action, ale miała ona dość wątpliwe walory estetyczne. Może przydałaby się zrealizowana z dużo większym rozmachem wersja hollywoodzka? Tym bardziej, że po sukcesie „Wonder Woman” kobiety-superbohaterki są na topie…

„Atomówki”

Niektórzy uważają, że kino zostało opanowane przez feminizm i silne, kobiece postaci, które potrafią skopać tyłek każdemu. Skoro tak, to „Atomówki” mogłyby trafić na podatny grunt. Ale w wersji aktorskiej słodkie superbohaterki byłyby zapewne jednak nieco starsze.

„Kapitan Planeta i planetarianie”

Najbardziej ekologiczny spośród superbohaterów z pewnością zasługuje na swoją aktorską wersję. Do filmu live action o błękitnym herosie przymierzano się kilkukrotnie, na razie – bez efektów.

„He-Man i Władcy Wszechświata”

Napakowani herosi w krótkich majtach, wojownicze księżniczki-kulturystki – live action tej kultowej animacji mógłby wypaść naprawdę zabawnie. I tak się stało – w 1987 do kin trafił film „Władcy Wszechświata” (z Dolphem Lundgrenem w roli He-Mana), który okazał się tak fatalny, że nikt o nim dziś nie pamięta. Dużo lepiej zapamiętaliśmy niezliczone aktorskie parodie słynnej kreskówki... Może dlatego przydałaby się porządna, nowa wersja?

 

Maciej Koprowicz Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.