Niewiele brakowało, a Henry Cavill nie zagrałby Wiedźmina. Twórczyni nazwała go "irytującym"

Showrunnerka netfliksowego "Wiedźmina" wyjaśniła, dlaczego za pierwszym razem odmówiła Henry'emu Cavillowi angażu do roli Geralta z Rivii.
Mimo początkowych obiekcji, fani twórczości Andrzeja Sapkowskiego dość szybko zaakceptowali Henry'ego Cavilla w roli Białego Wilka. Hollywoodzki aktor, znany głównie z roli Supermana, jest wielkim fanem przygód Geralta i gdy tylko usłyszał, że ruszyły prace nad serialem, wyraził chęć zagrania. Jego zainteresowanie nie spotkało się jednak z ciepłym przyjęciem. Przynajmniej nie od razu.
Niewiele brakowało, a Henry Cavill nie zagrałby Wiedźmina
Henry Cavill nie krył się z fascynacją, jaką wywołuje w nim świat wykreowany przez Sapkowskiego i wspominał o tym w wielu wywiadach. Wydawać by się mogło zatem, że to twórcy serialu zgłosili się do niego z propozycją roli. Nic z tych rzeczy. Jak wyznała showrunnerka netfliksowego "Wiedźmina", Lauren S. Hissrich, jego angaż został początkowo odrzucony. Dlaczego?
Zgodnie z jej oświadczeniem, gdy tylko ruszyły prace nad scenariuszem, agent Cavilla wystosował propozycję spotkania z przedstawicielami Netfliksa. I choć włodarze platformy wyrazili zgodę, Hissrich nie była zainteresowana ofertą złożoną przez aktora. Scenariusz był dopiero na bardzo wczesnym etapie powstawania, a sama twórczyni jeszcze nie miała jego pełnego obrazu w głowie. Co więcej, usilne starania Henry'ego o rolę uważała, za "doprawdy irytujące".
Wszystko zmieniło się jednak, gdy scenariusz został ukończony i przyszedł czas na przesłuchanie przeszło 200 kandydatów. Hissrich słyszała w głowie tylko jeden głos i był to głos Henry'ego Cavilla. A reszta jest już historią.
Oceń artykuł