10 najciekawszych teledysków Placebo

Z okazji przypadającego w 2016 roku 20-lecia ukazania się debiutu zespołu przypominamy teledyski kapeli, które nadal robią mocne wrażenie.
„Glamrockowa wersja Nirvany” powstała w 1994 roku, czyli w momencie, gdy MTV miała jeszcze jakąś siłę oddziaływania, choć swój złoty okres miała za sobą. Każdy zespół, który chciał zaistnieć kładł szczególny nacisk na dobre teledyski - tak też robił Placebo.
Androgeniczny Brian Molko intrygował w klipach pokazujących lęk, zagubienie i desperację. Muzyka Placebo potrafi uzależnić jak narkotyk, nie inaczej sprawa się ma z klipami zespołu.
Z okazji 20-lecia ukazania się debiutanckiej płyty zespołu Placebo zaplanował na 2016 roku specjalną trasę koncertową, w ramach której odwiedzi również Warszawę 29 października 2016 roku. Chcąc uczcić tę okrągłą rocznicę redakcja Antyradio.pl postanowiła wybrać najlepsze klipy formacji.
Wytypowanie tylko 10 klipów z całego dotychczasowego Placebo nie jest łatwe, bo zespół niejednokrotnie zaskakiwał i szokował w teledyskach, które ogląda się jednym tchem. Oto klipy, które na długo pozostają w pamięci.
1. „Bruise Pristine”
Pierwszy swój singiel zespół wydał w 1995 roku i jest nim kawałek „Bruise Pristine”. Rok później utwór trafił na debiutancki album zatytułowany po prostu „Placebo”, zaś w 1997 został ponownie wydany jako singiel i wskoczył na 14. miejsce listy przebojów w Wielkiej Brytanii.
Wówczas powstał również teledysk do tej kompozycji. Klip jest utrzymany w psychodelicznym klimacie i dominuje w nim neonowa kolorystyka. Kadry przedstawiające muzyków przeplatają się na zmianę z ujęciami roznegliżowanych aktorów oddających się cielesnym uciechom. Klip podkreśla dynamikę agresywnych riffów oraz „brudny” klimat utworu. Kicz przeplata się z sado maso i pulsującym światłem rażącym widza.
2. „Teenage Angst”
Brian ponoć nie lubi tego teledysku. W gigantycznym sześcianie znajdują się muzycy. Dziwna konstrukcja kusi również innych nastolatków, którzy wchodzą do środka, gdzie ściany pomalowane są na rażący czerwony kolor. Klaustrofobiczny klip ukazuje zbuntowaną młodzież, która kłamie, wariuje i daje się ponieść różnym silnym emocjom.
Utwór pochodzi z debiutanckiej płyty i był 4. singlem promującym to wydawnictwo.
3. „Pure Morning”
Numer pochodzi z 2. płyty „Without You I'm Nothing” z 1998 roku i pojawił się również w 2005 roku na ścieżce dźwiękowej do filmu „The Chumscrubber”. Teledysk natomiast został nagrany w Londynie przez Nicka Gordona.
Brian Molko stoi na dachu budynku i chce popełnić samobójstwo. Na miejscu są policja oraz dziennikarze, muzyk pod nosem wyśpiewuje słowa utworu. W teledysku dominuje czarny kolor podkreślając ponury nastój utworu, kamera w zwolnionym tempie co rusz pokazuje detale - wylewającą się kawę z filiżanki, skrzyżowane palce u ręki wokalisty. Koniec tej mrocznej opowieści jest dosyć zaskakujący...
4. „You Don't Care About Us”
„Without You I'm Nothing” był również promowany przez ten utwór, który wspiął się na 5. miejsce w Wielkiej Brytanii. Dynamiczny i szybko wpadający w ucho numer doczekał się teledysku, który został nakręcony przez Johna Hillcoata w londyńskim akwarium.
Sadystyczne dzieciaki obserwują rekinarium, do którego wrzucani są po kolei muzycy. Duże oczy małego szatana wnikliwie wpatrują się w zmagania ludzi, którzy desperacko starają się uciec przed rekinami. Klip jest bardzo dynamiczny i demoniczny.
5. „Special K”
Singiel wydano w marcu 2001 roku promując płytę „Black Market Music” i jego tytuł związany jest z ketaminą.
Teledysk nawiązuje do filmu sci-fi „Fantastyczna Podróż”, gdzie tytułowa podróż skierowana jest do wnętrza ludzkiego ciała. Takim właśnie podróżnikiem w klipie do „Special K” jest wokalista Placebo, który dostaje się do ciała ówczesnego perkusisty Steve'a Hewitta. Również klip do „Slave To The Wage”, pochodzącego z tej samej płyty, utrzymany jest w futurystycznym klimacie.
6. „English Summer Rain”
Na płycie „Sleeping with Ghosts” z 2004 roku pojawił się numer „English Summer Rain”, w którym elektroniczne „przeszkadzajki” dobrze współbrzmiały z pulsującym basem. Do numeru powstał ciekawy klip, w którym zamiast muzyków kapeli zobaczyliśmy kukły.
Na zmianę z lalkami przedstawiającymi Placebo widzimy innego kukiełkowego bohatera, który w samotności wspomina swoją miłość. Takie wideo robi dosyć upiorne wrażenie.
7. „Song to Say Goodbye”
W 2006 roku ukazał się album „Meds”. Jednym z singli promujących to wydawnictwo był numer „Song to Say Goodbye”. W utworze cały czas pulsująca gitara tworzy napięcie, które wybucha w momencie refrenu, gdy również na pierwsze miejsce wybijają się syntezatory.
Utwór odnosi się do uzależnienia od heroiny, natomiast teledysk przedstawia ojca oraz syna, którzy zamienili się rolami. To dziecko prowadzi samochód, uspokaja dorosłego, który ma problemy z psychiką i napady lęków. Dziwna opowieść trwa ponad 8 minut i intryguje swoim irracjonalnym klimatem. Za wideo odpowiedzialny jest Philippe André.
8. „Meds”
W tytułowym kawałku z 5. albumu formacji można usłyszeć zmysłowy wokal Alison „VV” Mosshart z kapeli The Kills. Numer doczekał się klipu, w którym Brian ma różne halucynacje i postrzega rzeczywistość w dziwny sposób. Wszystko to, co go otacza staje się dziwaczne i budzi w nim strach. Teledysk świetnie oddaje narkotyczny klimat utworu i ukazuje zagubienie, gdy człowiek stoi na cienkiej krawędzi.
Seks, narkotyki i komplikacje....
9. „For What It's Worth”
Placebo ma w swoim dorobku również klipy, w których muzycy nie wcielają się w żadne role, a raczej pokazują siebie w swoim żywiole - z instrumentami, wykonując konkretny utwór. W „For What Its Worth” artyści w ciemnym pomieszczeniu rozświetlanym mocnymi światłami wykonują utwór z płyty „Battle for the Sun”.
Teledysk kolejno przedstawia anonimowe osoby, przy których wyświetlają się napisy dotyczące ich osobowości, uczuć czy wydarzeń, które miały przed chwilą miejsce. Tym samym dowiadujemy się, kto z nich jest kłamcą czy wojownikiem, kto jest podekscytowany, albo wręcz odwrotnie i kto jest człowiekiem, który spadł na ziemię...
10. „Too Many Friends”
Ten klip znacznie różni się od wcześniejszych teledysków chociażby tym, że nie jest to narkotyczne i mroczne wideo. W nagraniu widzimy różnych ludzi, którzy są sobie obcy i jedyne co ich łączy to słuchawki z charakterystycznymi niebieskimi kablami.
Utwór pochodzi z płyty „Loud Like Love” z 2013 roku i jest komentarzem dotyczącym samotności ludzi, którzy przywiązują dużą wagę do znajomych w internecie, niż do prawdziwych przyjaźni w realnym życiu. Choć od ukazania się utworu minęło kilka lat to poruszany w tym kawałku temat jest niestety nadal aktualny.
Bonus:
Z okazji okrągłej rocznicy Placebo wyda dwa nowe wydawnictwa - kompilację „A Place For Us To Dream” oraz EP-kę „Life’s What You Make It” składającą się z 6 wcześniej niepublikowanych numerów, m.in. „Jesus’ Son”, do którego powstał klip. Za teledysk odpowiedzialny jest Joe Connor.
Który teledysk od Placebo lubicie najbardziej?
Oceń artykuł