Blink-182 bez wokalisty i gitarzysty

Tom DeLonge nas opuścił – poinformowali dwaj pozostali muzycy. Sam zainteresowany nie do końca się z tym zgadza.
Dwaj muzycy zespołu w poniedziałek 26 stycznia 2015 roku poinformowali, że podczas festiwalu Musink, który odbędzie się w marcu w Kalifornii, dołączy do nich gitarzysta i wokalista Alkaline Trio, Matt Skiba. Gdy wszyscy zaczęli pytać, co z Tomem DeLonge wydali oświadczenie, że opuścił on zespół na czas nieokreślony.
Ustaliliśmy, że wystąpimy na tym festiwalu i nagramy nowy album, a Tom ciągle odkładał to na później bez żadnego powodu. Tydzień przed wejściem do studia dostaliśmy e-mail od jego menedżera, w którym tłumaczył, że na razie nie chce brać udziału w żadnym projekcie Blink-182 i że woli pracować nad swoimi niemuzycznymi przedsięwzięciami. Bez urazy, ale show dla naszych fanów musi trwać.
Trochę inaczej sprawę widzi odsunięty od zespołu muzyk. Szybko na Facebooku wystosował sprostowanie.
Do wszystkich fanów: Nigdy nie odszedłem z zespołu. Byłem właściwie telefon od występu Blink-182 w Nowym Jorku, kiedy zaczęły spływać dziwne informacje z prasy… Widocznie te informacje powstały „za zgodą” zespołu. Czy jesteśmy dysfunkcjonalni? Tak. Ale, Chryste…
Kto ma rację? Wszyscy po trochu.
Tom DeLonge nie miał ostatnio ani czasu, ani ochoty na granie z Blink-182, wolał Angels & Airwaves – zespół, który założył w 2005 roku, gdy muzycy rozstali się po raz pierwszy. W tym czasie basista / wokalista Mark Hoppus i perkusista Travis Barker chcieli tworzyć nową płytę i podpisali już nawet umowę z wytwórnią. Czuli się przez niego zaniedbani. W najnowszym wywiadzie dla „Rolling Stone” nazwali go „niewdzięcznym i nieszczerym”.
Nie napisali jednak, że wywalają Toma, po prostu w związku z brakiem czasu znaleźli dla niego zastępstwo. Tymczasem na jeden koncert.
Może dla dobra fanów – żeby nie powodować u nich traumy – jeszcze sobie wszystko wyjaśnią.
Oceń artykuł