Gitarzysta King Crimson złożył z żoną hołd Britney Spears. Zagrali "Toxic"

"It's Britney, bitch". Robert Fripp z King Crimson wraz z żoną Toyah Willcox postanowili oddać hołd księżniczce popu, która od kilku miesięcy walczy ze swoim ojcem w sprawie kurateli nałożonej na nią kilkanaście lat temu.
#FreeBritney - Fripp i Willcox składają hołd Britney Spears
Fripp i Willcox od kilku miesięcy udostępniają w sieci covery popularnych kawałków rockowych i metalowych. Tym razem postawili jednak na nieco łagodniejszy gatunek i oddali hołd samej Britney Spears. Duet wykonał wielki przebój Spears pod tytułem "Toxic" i bawił się przy tym szampańsko.
Fripp i Willcox napisali w opisie, że "w tym tygodniu postanowili się podzielić swoim listem miłosnym do Britney Spears". W prawym górnym rogu ekranu widzimy przez cały czas napis #FreeBritney, który jest używany na Twitterze do wysyłania wiadomości wsparcia dla Spears. Ta jest w trakcie walki o zniesienie kurateli.
Ich niedawny występ w ramach serii "Sunday Lunch" przyniósł im prawie 350 tysięcy wyświetleń w ciągu niecałych 24 godzin od premiery - zresztą całkiem niedawno duet przebił barierę 100 tysięcy subskrypcji na YouTubie.
Wyniku serdecznie gratulujemy, a was zapraszamy na "Toxic" w wersji gitarzysty King Crimson i jego pozytywnie zakręconej żony:
Jak słusznie zauważył jeden z komentujących na YouTubie - oglądanie Roberta Frippa (gitarzysty jednego z najbardziej znanych prog-rockowych zespołów na świecie), który nagle zaczyna grać "Toxic" Britney Spears jest "bardziej absurdalne od najdziwniejszych prac Dalego".
Oceń artykuł