Inhaler dla Antyradio.pl: Rock zszedł na dalszy plan, bo jest drogi. Taniej jest nagrywać rap w wannie

18.03.2021 17:38
Zespół Inhaler, syna Bono z U2 Fot. materiały prasowe Universal Music Polska

Inhaler, zespół syna Bono z U2, w wywiadzie dla Antyradio.pl opowiedział o nadchodzącej płycie, inspirowaniu się Joy Division i ocenił serwisy streamingowe.

Jeżeli ktoś Wam mówi, że rock umarł, to włączcie mu nowy singiel grupy Inhaler i niech zamilknie. Młody zespół z Dublina składa się z kolegów ze szkoły. Tworzą go syn Bono, Elijah Hewson, Robert Keating, Ryan McMahon i Josh Jenkinson. 4 niepozornych chłopaczków, którzy mocno inspirują się The Stone Roses, Joy Division i trochę U2, choć głośno o tym nie mówią. Serwis Antyradio.pl miał przyjemność porozmawiania z muzykami na zoomie, w końcu w czasach pandemii jest to najlepszy sposób na kontakt z ludźmi.

Polecamy

Inhaler dla Antyradio.pl: Rock zszedł na dalszy plan, bo jest drogi. Taniej jest nagrywać rap w wannie

18 marca 2021 grupa Inhaler wydała nowy singiel "Cheer Up Baby" i w końcu podał datę premiery debiutanckiego krążka "It Won’t Always Be Like This". Album ukaże się 16 lipca 2021 i kapela wyznała mi w wywiadzie, że ma nadzieję, iż nie pojawi się kolejny wirus, który znowu spowoduje opóźnienie w wydaniu krążka.

Tak, kapela jeszcze nie wydała płyty, a już jest o niej głośno. Dotychczasowy katalog kapeli liczy ponad 35 mln streamów, co więcej Inhaler zajął 5. miejsce w prestiżowym plebiscycie BBC Sound of 2020. Zresztą posłuchajcie świeżego singla i sami oceńcie, jak dobry jest to zespół:

Część utworów na nowy album powstało jeszcze przed pandemią i tworzenie w czasie lockdownu było sporym wyzwaniem dla zespołu. Jak wyznał wokalista, nowe piosenki mogli "wypróbowywać" na koncertach, obserwować reakcję ludzi pod sceną. Teraz nie mają tego wskaźnika, ale już nie mogą się doczekać koncertów, które, jak liczą, powinny wrócić może jeszcze tego lata.

Wokalista Elijah Hewson kiedyś stwierdził, że pisze piosenki o tym, co dotyczy jego 20-letnich rówieśników. Nie chce pisać jedynie smutnych, albo jedynie wesołych piosenek. Zapytany o to powiedział:

Piszemy o tym, co czujemy, a ten rok był skrajnie smutny i wesoły dla nas. Nasze piosenki są uniwersalne, dla wszystkich, nie chcemy nikogo zasmucać. Mimo tego, że jesteśmy smutnymi chłopakami, lubimy Joy Division, to nadchodzący album jest wesoły.

Gitarzysta Robert Keating dodał, że kapela pisze piosenki o własnych doświadczeniach, a interpretację zostawiają słuchaczom. Każdy odczytuje utwory Inhaler po swojemu i trafiają one najbardziej do ich rówieśników. No właśnie, 20-latkowie słuchający Joy Division? Podczas naszej rozmowy na ścianie za wokalistą widać plakaty Davida Bowiego i The Rolling Stones. Wydawałoby się, że millenialsi nie powinni interesować się artystami, którzy byli popularni za czasów młodości ich rodziców. Sprawa jednak wygląda zupełnie inaczej, a te inspiracje muzyką lat 80. słychać w twórczości Inhaler.

Dlaczego młodzi ludzie mają słabość do starych klasyków? Syn Bono z U2, Elijah, stwierdził:

Muzykę Beatlesów będziemy słuchać przez kolejne wieki - kapele grające różne gatunki pojawiają się i znikają, ale moda wywodzi się ze stylu. Słuchamy Beatlesów, Joy Division czy The Stone Roses, bo mieli świetne piosenki i to jest właśnie najważniejsze - tworzenie dobrych piosenek. Mniej liczy się cała otoczka wokół zespołu, a właśnie utwory, których chcą słuchać kolejne pokolenia.
Polecamy

Post-punk charakteryzuje się tym, że melancholijne i smutne piosenki świetnie nadają się do tańczenia (pierwszy przykład z brzegu "Love will tear us apart again" Joy Division"). Jako fani tych klimatów, Inhaler również chciał stworzyć piosenki z ważnym przesłaniem, do których można skakać na koncertach. Zresztą wystarczy posłuchać chociażby "When it Breaks", by się przekonać, że fani będą świetnie się bawić pod sceną:

Zawsze podczas wywiadów zadaję to samo pytanie związane z serwisami streamingowymi... i zawsze otrzymuję inną odpowiedź. Niektórzy muzycy mają pretensje do firm streamingowych, że to one wpłynęły na zabójstwo rocka, bo kradną od artystów pieniądze. Wokalista Inhaler kocha streaming, chociaż zdaje sobie sprawę, że za dużo na tym się nie zarobi: 

Przemysł muzyczny nigdy nie był w lepszej formie, a streaming jest świetny, bo każdy ma dostęp do muzyki, możesz jej słuchać wszędzie. Jednocześnie artyści nie dostają za to tyle pieniędzy, ile powinni, ale tak teraz wygląda przemysł muzyczny. Myślę, że powodem, dlaczego rock zszedł na dalszy plan to fakt, że granie tej muzyki nie jest tanie w porównaniu do np. elektronicznej muzyki, do której potrzebujesz tylko laptopa, raperzy mogą nagrać album w wannie. Chcąc grać rocka musisz kupić gitary, perkusję, wzmacniacz, to kosztuje. Wiele dobrych, rockowych kapel pojawia się teraz w Irlandii, więc nie uważam, że rock umarł, po prostu nagrywanie i tworzenie muzyki się zmieniło.

W tym momencie rozmowy przypomniało mi się, że w Skandynawii tamtejsze rządy mocno wspierają młodych muzyków, dzięki czemu artyści tworzą muzykę na wysokim poziomie i są doceniani nie tylko w swoim kraju, ale również za granicą. Muzycy Inhaler również na samym początku swojej kariery otrzymali wsparcie fundacji, która zajmowała się organizowaniem koncertów dla młodych kapel, dzięki czemu mogli próbować swoich sił przed publicznością.

Za koncertami tęsknią zarówno muzycy, jak i fani. Inhaler ma świadomość, że również ekipa techniczna ma teraz nieciekawą sytuację, o czym wspomniał wokalista kapeli:

Myśleliśmy o zagraniu koncertu online, niekoniecznie za pieniądze. Nie pamiętam, który to zespół zorganizował ostatnio koncert online, a dochód przeznaczył dla swojej ekipy technicznej. Wszyscy mówią o tym, że artyści mają teraz źle, ale najtrudniej mają właśnie technicy, bo jest to specyficzny zawód i nie możesz teraz za bardzo zarabiać.

Basista Ryan McMahon dodał:

Ekipa techniczna to bohaterowie przemysłu muzycznego. Nasza praca polega na wyjściu na scenę i zagraniu, ale bez ekipy technicznej do tego w ogóle by nie doszło. Mam nadzieję, że gdy wrócą koncerty ludzie zaczną bardziej doceniać techników.

Zespół Inhaler to kumple ze szkoły, którzy czerpią czystą radość z grania razem. Wokalista Elijah Hewson uważa, że zespół powinien składać się z grupki przyjaciół, bo w takiej atmosferze powstają najlepsze pomysły:

Umiejętności gry na instrumentach nie są tak ważne. Popatrz na punk - The Ramones tworzył muzykę jedynie na 3 akordach. Myślę, że ważniejsza jest przyjaźń, dobra atmosfera - każdy może nauczyć się grać na gitarze, ale nie każdy umie napisać dobrą piosenkę.

Pozostaje nam czekać do 16 lipca 2021, gdy na sklepowych półkach, o ile sklepy będą otwarte, ukaże się album "It Won’t Always Be Like This". Wtedy przekonamy się, czy dobrzy kumple ze szkoły stworzyli melancholijne piosenki do tańczenia, które sprawdzą się na koncertach. W tym roku zapewne nie ma co liczyć na ich przyjazd do Polski, ale miejmy nadzieję, że kapela zaplanuje trasę na 2022 i odwiedzi również nasz kraj. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze młode kapele, które kochają rocka i po prostu grają to, co przemawia do młodych ludzi. Dinozaury rocka, drżyjcie!

Aleksandra Degórska
Aleksandra Degórska Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.