James Hetfield: Ciężko mi oglądać „Some Kind of Monster”

Dlaczego muzyk Metalliki nie lubi tego dokumentu? Po 10 latach od premiery ukaże się jego reedycja i pewnie znów będzie musiał opowiadać o trudnym dla zespołu czasie...
„Some Kind of Monster” to historia 3 trudnych dla Metalliki lat. Z kapeli odszedł Jason Newsted, Lars Ulrich walczył z Napsterem, a James Hetfield zmagał się z uzależnieniem. Jeden z amerykańskich dziennikarzy spytał wokalistę kapeli, czy tak brutalny i szczery film ciągle nie jest dla niego zbyt ciężki.
Tak, jest. Słuchanie i oglądanie siebie, przeglądanie się w lustrze tak, jak cię widzą inni. Zwłaszcza wtedy, gdy zapominaliśmy, że obok są kamery i byliśmy sobą. A ja często nie czuję się komfortowo ze sobą.
Dlaczego więc muzycy zdecydowali się na reedycję? Choć płyty „St. Anger” najłatwiej im się nie nagrywało, przetrwali wszystkie ciężkie chwile. Hetfield widzi jeszcze inne jasne strony.
Dużo się nauczyłem o sobie, o tym, czego w sobie nie lubię. To było dobre – i dobre było to lustro. Myślę, że każdy, kto był zaangażowany w ten film w dużej mierze czuł to samo.
Dokument ukaże się znów 24 listopada 2014 roku. Po raz pierwszy dostępny będzie też w sieci oraz jako wideo na żądanie. Uzupełni go „Metallica: This Monster Lives”. Ten 25-minutowy obraz nakręcono na festiwalu w Toronto w 2013 roku podczas premiery drugiego filmu z udziałem zespołu „Metallica Through The Never”.
Oceń artykuł