Jonathan Davis: Nowy album będzie utrzymany w stylu „Untouchables”

Czekacie na „The Serenity of Suffering”? Wokalista zespołu uchylił rąbka tajemnicy na temat nadchodzącego krążka.
12. album Korna zbliża się wielkimi krokami. Premierę płyty ustalono na 21 października 2016 roku, a udostępniony 1. singiel pt. „Rotting in Vain” rozpalił do czerwoności oczekiwania wszystkich fanów. Pośród pozytywnych głosów nie brakuje pochwał dla powrotu do dawnego brzmienia zespołu i jak zdradził Jonathan Davis, nie będzie to cechować wyłącznie tego utworu.
W jednym z wywiadów wokalista otwarcie porównał najświeższy materiał swojego zespołu do płyty „Untouchables”. To nie byle jaka analogia - album z 2002 roku do dziś stanowi jedną z ulubionych pozycji fanów w dyskografii grupy, sprzedał się w nakładzie przekraczającym 5 milionów egzemplarzy, a pochodzący z niego singiel „Here to Stay” został nagrodzony Grammy.
Czy po „The Serenity of Suffering” możemy oczekiwać podobnych sukcesów?
Zawsze myślałem o tym albumie, że jest utrzymany w stylu „Untouchables”, bo ogólnie rzecz biorąc to moja ulubiona płyta Korna. Jest potężny brzmieniowo, jego produkcja jest skrajna, uwielbiam brzmienie mojego głosu na nim i muzycznie wszystko jest niesamowite. To wciąż oldschoolowy Korn z ciężarem i rytmem, ale pojawia się też coś świeżego, co bardzo mi się podoba.
Nie znaczy to jednak, że zespół kompletnie zrezygnował z elektroniki - Davis wyznał, że uwielbia takie elementy, dlatego też nie zabraknie ich również na nowym krążku. Od poprzedniego dokonania zespołu różnić go ma przede wszystkim nagromadzenie subtelnych detali w tle.
Nie mogę przestać tego słuchać. Z początku nie wiedziałem w ogóle, co myśleć, ale ostatecznie jestem bardzo dumny z naszego dzieła. Nie jest przytłaczająco elektroniczny, ale wciąż jest ciężki, bo taki właśnie chcieliśmy, żeby był. Każdy w tym zespole pragnął nagrać ostrą płytę. Myślę, że nam się udało.
Słowa wokalisty można skonfrontować z poprzednimi zapowiedziami Munky'ego, który zdradzał, że szykuje się naprawdę ciężki materiał, a do tego sprzeda się w milionach. W dzisiejszych czasach raczej będzie trudno o to ostatnie... Jonathan Davis wypowiedział się również na temat zmian, które zaszły w ostatnich latach w biznesie muzycznym. Jego zdaniem Kornowi brakuje godnych następców.
Wszyscy w prawdziwych zespołach rockowych zostali już rodzicami, ale nie ma młodej gwardii, która nas zastąpi, bo wszystko tak się zmieniło. Nie ma już takich zespołów przy tym, jak dziś wygląda przemysł muzyczny. To tyle. Czekamy na nowych, ale nie wiem, czy przy obecnym kształcie tego wszystkiego kiedykolwiek nadejdą. Bez pieniędzy wytwórnie nie będą już robiły zajebistych rzeczy jak kiedyś.
A jak Korn radzi sobie z tymi wszystkimi zmianami? Cóż, na pewno nie stoi w miejscu - „The Serenity of Suffering” stanowi powrót zespołu pod skrzydła wytwórni Roadrunner Records. Zespół ma również nowy management w postaci Roc Nation powołanego do życia przez Jaya-Z, czym nie omieszkał się pochwalić na swoim Facebooku.
Czego oczekujecie po nowym albumie Korna?
Oceń artykuł