Kurt Cobain sparodiował swoją śmierć dwa lata przed samobójstwem. Proroczy występ Nirvany z 92 roku [WIDEO]

Kurt Cobain udawał swoją śmierć podczas koncertu w 1992 roku. Dwa lata przed samobójstwem upadł na scenie i próbował nabrać publiczność, że nie żyje.
Kurt Cobain podobnie jak wielu nieprzeciętnych artystów, zmagał się z wieloma demonami. Muzyk chorował na depresję, a także miewał silne bóle żołądka, które według wielu źródeł były przyczyną jego uzależnienia od narkotyków. Tylko one miały uśmierzać jego ból. Cobain mimo cierpienia fizycznego i psychicznego miał spory dystans do tematyki śmierci, z której wielokrotnie żartował.
Kontrowersyjna piosenka Nirvany "I Hate Myself and Want to Die" jest jednym z przejawów czarnego humoru artysty. Chociaż tytuł wydaje się być jednoznaczny, Kurt podkreślał wielokrotnie, że to tylko żart. Muzyk uznał, że wyjdzie naprzeciw wszystkim, którzy uważają go za wkurzonego, narzekającego gościa ze schizofrenią, który ma skłonności samobójcze. Aby zaznaczyć, że tytuł kompozycji to przejaw jego specyficznego humoru, Cobain w piosence zacytował "Deep Thought" komika Jacka Handeya.
Kurt Cobain sparodiował własną śmierć podczas koncertu w 1992 roku
Kolejny kontrowersyjny żart Kurt Cobain zaserwował publiczności obecnej na Reading Festival w 1992 roku. Wyjątkowy koncert Nirvany został wydany na DVD i CD w 2009 roku i otrzymał bardzo przychylne recenzje krytyków. Zajął siódme miejsce wśród najlepiej ocenianych albumów za pośrednictwem strony Metalcritic.
W 1992 roku nastąpiło także apogeum plotek na temat kondycji psychicznej Kurta. Nirvana była wówczas jednym z najpopularniejszych zespołów na świecie, a osobę Cobaina i każdy jego ruch komentowały niemal wszystkie media. O skali teorii i przypuszczeń na temat kolegi z zespołu nie zdawał sobie Dave Grohl, który w wywiadach wspomina chaos na Reading Festival. Muzyk wyznał, że gdy dotarł na miejsce został zaczepiony na korytarzu pytaniem "Co tu robisz?". A przecież Nirvana grała wówczas jako headliner. Muzycy postanowili zareagować na tę paranoję w charakterystyczny dla siebie sposób.
Kurt Cobain na Reading Festival 1992
Opracowano plan, aby jak najskuteczniej wyśmiać plotki. Kurt pojawił się na scenie na wózku inwalidzkim. Kolega z zespołu przywitał go z troską i poinformował publiczność, że mimo bólu z pomocą rodziny i przyjaciół Cobain da radę wystąpić.
Artysta udawał niedołężnego, miał na sobie długą blond perukę oraz szpitalne wdzianko. Muzyk podniósł się z wózka, przytrzymywał się statywu od mikrofonu i "ostatkami sił" zaśpiewał wers piosenki "The Rose" wykonywanej przez Bette Midler w filmie o tym samym tytule. Co ciekawe produkcja opiera się na historii Janis Joplin, która podobnie jak Kurt zmagała się z presją wynikającą z ogromnej popularności oraz dołączyła do tzw. Klubu 27.
Na nagraniu z Reading Festival widzimy, jak po wyśpiewaniu fragmentu piosenki, Kurt upada i udaje, że nie żyje. Artysta na chwilę nieruchomieje, jednak za chwilę wstaje i sięga po instrument. Jak się później okazało, był to ostatni występ Nirvany w Wielkiej Brytanii przed śmiercią Kurta Cobaina.
Oceń artykuł