Max Cavalera: Trzeba było zwolnić tych dupków i zostać w Sepulturze

Muzyk wspominając dawne czasy zdał sobie sprawę, że należało wówczas zupełnie inaczej postąpić...
Dokładnie 20 lat temu, 20 lutego 1996 roku, pojawił się słynny krążek Sepultury zatytułowany „Roots”. Album zdobył 27. pozycję na liście Billboard 200 i na stałe wpisał się w kanon metalowych płyt, które po prostu trzeba znać.
Niestety 16 grudnia 1996 roku Max Cavalera opuścił szeregi kapeli, zaś jego brat Igor odszedł z formacji w 2006 roku. Max w jednym z wywiadów przyznał, że był to ciężki moment w jego życiu, gdy chciał się po prostu poddać:
Wracając pamięcią to był naprawdę trudno okres w moim życiu, bardzo skomplikowany rozdział, bo nigdy nie sądziłem, że opuszczę zespół. W pierwszym miesiącu po tym nawet nie chciałem grać, uważałem, że na tym już koniec. Chciałem po prostu być na haju, upić się i mieć to gdzieś. Jednak później, pomału zacząłem tworzyć nowy materiał i był on super, bo zawierał te same elementy, które tworzyłem wcześniej. Riffy, struktury, refreny - to wszystko było bardzo proste. Jednak to był trudny okres i jestem zadowolony, że mam to za sobą - nie chcę do tego wracać.
Muzyk był mile zaskoczony, że jego materiał stworzony dla nowego zespołu przypadł do gustu słuchaczom:
Sporo ludzi naprawdę uwielbia pierwszą płytę Soulfly, wielu mówi, że jest to ich ulubiony album. Możliwe, iż jest to spowodowane tym, że na krążku czuć desperację - to tak jakbyś stracił wszystko i musiał zacząć od nowa.
Choć od rozstania z Sepulturą minęło sporo czasu Max Cavalera nadal ma żal, że w ogóle do tego doszło. Teraz z perspektywy czasu zdaje sobie sprawę, iż należało rozwiązać to inaczej i odpowiednio potraktować gitarzystę Andreasa Kissera oraz basistę Paulo Xisto Pinto Jr.:
Sepultura była bliska mojemu sercu, była jak moje dziecko. Teraz, gdy minęło tyle czasu i o tym rozmyślam uważam, że Igor i ja powinniśmy po prostu zwolnić tych dwóch dupków i pozostawić sobie nazwę zespołu. Czemu tak nie zrobiliśmy - tego nie wiem. Wtedy nie mieliśmy pomysłu, by tak uczynić, więc zrezygnowałem.
Co się stało, to się nie odstanie, drogi muzyków się rozeszły i raczej nic nie wskazuje na to, żeby mieli się pogodzić. W związku z 20. rocznicą płyty „Roots” Max i Igor zaplanowali wraz z Markiem Rizzo i Johnym Chowem trasę z okazji tej rocznicy. Pierwszy raz fani mogli w całości usłyszeć materiał z tej płyty podczas festiwalu Amnesia Rockfest w Kanadzie, który odbył się w dniach 23-26 czerwca 2016.
15 września 2016 roku rozpoczęła się zaplanowana trasa i bracia zaprezentowali się przed publicznością w Nashville. Zobaczcie nagrania z tego występu:
Mimo wszystko Max Cavalera miło wspomina nagrywanie „Roots”:
Myślę, że to co sprawia, iż trasa jest wyjątkowa to fakt, że wracam do czasów albumu, przy którym byłem bardzo zaangażowany jeśli chodzi o idee - to były praktycznie same moje pomysły, więc „Roots” jest bardzo bliski mojemu sercu. To niesamowite móc razem z Igorem znowu to zagrać po 20 latach - to najlepszy moment tej historii.
Artysta uważa to za szczęśliwy koniec całej „przygody” związanej z nowym albumem, choć muzyk musiał przejść te wszystkie trudności, których nie wspomina zbyt dobrze...
Oceń artykuł