Nowy jadowity gatunek węża nazwano na cześć Jamesa Hetfielda z Metalliki

James Hetfield doczekał się własnego gatunku węża. Nowo odkryty zwierzak jest zidentyfikowany jako jedna z odmian gałęźnicy szorstkołuskiej (afrykańska żmija).
James Hetfield został niedawno wyróżniony przez grupę naukowców. Wszystko dlatego, że nazwali oni nowo odkryty gatunek węża na cześć wokalisty Metalliki. Cytując samego Hetfielda: "YEAH!".
James Hetfield doczekał się żmii nazwanej jego nazwiskiem
Nowy gatunek gada odnaleziono na wyspie Bioko w Gwinei Równikowej. Odmiana dostała nazwę Atheris hetfieldi i należy do rodziny gałęźnic szorstołuskich. W opisie gatunku czytamy, że ten charakteryzuje się "głową w kształcie trójkąta i mocno zadartymi łuskami, co daje mu wygląd przypominający smoka". Zwierzak potrafi dorosnąć nawet do 52 centymetrów. To pierwszy gatunek węża odkryty w tej części świata od 100 lat.
Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu naukowców na Biotaxa.org:
Nowo odkryty gatunek ma wiele różnic morfologicznych wobec osobników pokrewnych, dlatego zasłużył na własną, oddzielną kategorię.
Naukowcy Dr. Luis Ceriaco i Mariana Marques, czyli odkrywcy zwierzaka, wytłumaczyli w wywiadzie dla Metal Hammer dlaczego wybrali akurat takie imię dla żmii:
Chcieliśmy uhonorować Hetfielda - to podziękowanie za wszystkie dobre wibracje, które zapewniła nam jego muzyka w trakcie naszych karier.
Przy okazji przyznali również, że posiadanie zwierzaka nazwanego na swoją cześć jest "całkiem metalowe":
Naszym zdaniem tajemniczy, jadowity i fajnie wyglądający wąż, który żyje na zboczu wulkanu w środku dżungli to całkiem metalowa rzecz! Nazwanie gatunku na cześć Jamesa spowoduje też, że więcej osób zainteresuje się badaniami w terenie.
Jak wiemy, Metallica ma całkiem sporą historię z wężami. Ten widnieje na okładce "The Black Albumu" z 1991 roku, a także był inspiracja dla "Snakepitu", czyli specjalnej sceny "wychodzącej" w tłum podczas koncertów promujących ten album (aczkolwiek powrócił również na późniejszych trasach koncertowych).
Oceń artykuł