Ozzy Osbourne nie przeprosi Billa Warda

Frontman Black Sabbath odpowiedział na oświadczenie perkusisty. Czy wciąż istnieje szansa na pożegnalną trasę w oryginalnym składzie?
15 kwietnia 2015 roku Bill Ward odniósł się do spekulacji o jeszcze jednej trasie koncertowej Black Sabbath, podczas której mieliby zagrać wszyscy członkowie oryginalnego składu zespołu, czyli Ozzy Osbourne, Tony Iommi, Geezer Butler i on sam. Stwierdził, że póki nie zostanie przeproszony za krzywdzące słowa pod swoimi adresem, nie ma o niej mowy. Dzień później wypowiedział się wokalista zespołu – nie uważa, by był czemukolwiek winny, bo… mówił samą prawdę.
Bill, o czym Ty do cholery mówisz? Nie mogę przepraszać za komentarze czy opinie wygłaszane w prasie w czasach „13” Sabbath i trasy – wiesz, że fizycznie byłeś popieprzony. Tony, Geezer i ja nie uważaliśmy, byś był w stanie grać każdego wieczoru dwugodzinny koncert z solo na perkusji, więc podjęliśmy decyzję. Stan zdrowia Tony’ego sprawiał, że czas nie był po naszej stronie.
Gitarzysta walczył w tamtym czasie z chłoniakiem. Trasa koncertowa promująca album była dla Tony’ego Iommiego ekstremalnie ciężka. Zdrowie Warda stanowiłoby kolejny kłopot.
Bill, skończ z tą zasłoną dymną o kontrakcie „nie do podpisania” i bądźmy szczerzy. Gdzieś w głębi wiesz, że nie byłeś w stanie nagrać albumu i ruszyć w 16-miesięczną trasę. Niestety dla ciebie, mieliśmy dobre przeczucia – w 2013 roku kilka razy trafiłeś do szpitala. Ostatni twój pobyt tam spowodowany był operacją ramienia. Twierdzisz, że dopiero teraz skończyłeś rehabilitację po niej. Oznaczałoby to odwołanie naszej światowej trasy. Zatem jak cała wina może leżeć po mojej stronie? Przestań odgrywać ofiarę i bądź szczery ze sobą oraz swoimi fanami.
Zakończenie oświadczenia Ozzy’ego daje jednak pewną nadzieję…
Zatrzymajmy się teraz, zanim wymknie się nam to z rąk.
Czy myślicie, że panowie usiądą we dwóch i spokojnie sobie wszystko wyjaśnią, zamiast publicznie wylewać żale? Trzymamy za to kciuki!
Oceń artykuł