Bill Ward: Ozzy Osbourne musi mnie przeprosić

Perkusista po raz pierwszy skomentował marzenia wokalisty Black Sabbath, by podczas pożegnalnej trasy zespół zagrał w oryginalnym składzie.
Ozzy Osbourne po sukcesie płyty „13” nabrał ochoty na jeszcze jedną trasę koncertową Black Sabbath. Wymyślił sobie, że aby zejście ze sceny było naprawdę piękne, powinien wziąć w niej udział także Bill Ward. Po kilku miesiącach spekulacji i pogłosek w końcu wypowiedział się sam zainteresowany.
Ze smutnym sercem muszę powiedzieć, że nie wezmę udziału w żadnym muzycznym przedsięwzięciu, dopóki nieprawdziwe słowa o mnie nie zostaną sprostowane. Nie oczekuję, że tak się stanie, ale przede wszystkim oczekiwałbym wzięcia szczerej odpowiedzialności za twierdzenia, które moim zdaniem były nieprawdziwe. Chciałbym, aby Ozzy skorygował swoje opinie.
Ponieważ słowa wypowiadane były publicznie, a nie jedynie w gronie znajomych, teraz przydałyby się również publiczne przeprosiny. Zamiatanie śmieci pod dywan i zwykłe „sorry” nie wystarczą. Tylko wyprostowanie wszystkiego może sprawić, że relacje się poprawią. Bez tego o żadnej współpracy mowy być nie może.
Bill Ward przedstawił sprawę bardzo szczerze. Mało komu nie zrobiłoby się przykro, gdyby przez dłuższy czas dowiadywał się z mediów, że jest za gruby i nie jest w formie, by grać w zespole. Ozzy Osbourne jedno z licznych takich stwierdzeń wygłosił w rozmowie z „New York Daily News” w sierpniu 2013 roku.
Szczerze mówiąc, nie sądzę, żebyśmy zagrali jeszcze jakiś koncert. Ma niewiarygodną nadwagę. Perkusista musi być w formie. On już miał dwa ataki serca. Nie chcę być odpowiedzialny za jego życie.
Gdy okazało się, że na grupę w oryginalnym składzie wciąż jest ogromny popyt, stan zdrowia muzyka jakoś przestał frontmana martwić. Zobaczymy, czy będzie umiał też przeprosić.
Ostatni, pożegnalny koncert Black Sabbath miał odbyć się w listopadzie 2015 roku w Japonii, jednak wkrótce po jego zapowiedzi zamienił się w występ Ozzy’ego z przyjaciółmi. Wciąż nie wiadomo, czy zespół jeszcze coś nagra i czy ruszy w ogóle w jakąś trasę. Bill Ward tymczasem skupia się na swoich solowych dokonaniach. Już wkrótce ma ukazać się jego płyta „Accountable Beasts”.
Oceń artykuł