Pantera "wróci na chwilę", a hejterzy "niech nie przychodzą na koncerty" - tak twierdzi Charlie Benante

Charlie Benante, który będzie towarzyszył Panterze na ich powrotnej trasie koncertowej, stwierdził niedawno, że tak naprawdę grupa zagra kilka wyjątkowych koncertów, a nie pełnoprawne tournee.
Charlie Benante opowiedział o nadchodzącej trasie Pantery
Żyjący członkowie Pantery mają ruszyć w trasę w 2023 roku, powracając na scenę po ponad 20 latach nieobecności. Wokalista Philip Anselmo i basista Rex Brown mają w przyszłym roku zagrać serię koncertów w Stanach Zjednoczonych, a także w Europie. Grupie w tym ponownym podboju świata metalu pomogą Zakk Wylde z Black Label Society, a także Charlie Benante z Anthraxu.
Ten ostatni niedawno pojawił się na meet & greet z innymi członkami Anthraxu. Tam jeden z fanów próbował wyciągnąć od niego trochę informacji, pytając perkusistę, czy to będzie "wielka, masywna trasa koncertowa", na co Benante odpowiedział, że "nie sądzi, by tak było".
Następnie zapytano go o to, co sądzi na temat hejtu, który niejako wylał się na Anselmo i Browna - tu muzyk stwierdził: "nie przychodźcie, jeśli nie chcecie celebrować muzyki Pantery".
Benante wyjaśnił w wywiadzie z Eddiem Trunkiem z SiriusXM, że wraz z Zakkiem Wylde'em raczej nie zamierzają dodawać niczego od siebie do muzyki Pantery - zależy im na tym, by jak najlepiej oddać styl, który mieli Vinnie Paul i Dimebag:
Nie mogę tego zrobić jako po prostu perkusista Anthraxu, bo to nie miałoby sensu. Brzmiałoby zupełnie inaczej. Zrobię wszystko w mojej mocy, żebyś mógł zamknąć oczy i usłyszeć Vinniego. Taki mamy zamiar. Brzmienie będzie identyczne.
Billboard podkreślił w swoich pierwszych raportach na temat sytuacji, że zarządcy majątków Dimebaga i Vinniego Paula dali zielone światło nie tylko na trasę, ale również na zaangażowanie do zespołu Zakka Wylde'a i Charliego Benante. Krótko mówiąc - wszystko odbywa się zatem "po bożemu".
Oceń artykuł