Perkusista Slipknota: Nie chciałem kopiować Joeya Jordisona

Jakub Gańko
13.04.2016 12:31
Perkusista Slipknota: Nie chciałem kopiować Joeya Jordisona Fot. kadr z wideo

Jay Weinberg zdradził szczegóły dołączenia do zespołu Coreya Taylora. Jak wyglądało jego przesłuchanie?

Joey Jordison rozstał się ze Slipknotem w podejrzanych okolicznościach pod koniec 2013 roku - zespół twierdził wówczas, że to jego decyzja, muzyk twierdził, że o całym zajściu dowiedział się dopiero z oficjalnego oświadczenia kolegów. W równie tajemniczej atmosferze dołączył do grupy kolejny perkusista, którego tożsamości przez długi czas nie byliśmy pewni. Została ona potwierdzona dopiero przypadkiem na zdjęciu, które trafiło na Instagram.

Jak dokładnie doszło do tego, że Jay Weinberg znalazł się w Slipknocie? Wszystkiemu winien jest jego ojciec, Max Weinberg, który również jest perkusistą rockowym. Współpracował m.in. z Bruce'em Springsteenem, a dzięki wspólnym trasom mógł zapoznać syna z kapelą z Iowa.

Grali wspólnie trasy koncertowe, więc spotykaliśmy się kilka razy w roku. Za każdym razem widzieli mnie nieco wyższego i starszego, miałem też koszulki coraz lepszych zespołów metalowych. Widzieli, że uczę się być coraz lepszym instrumentalistą i że czuję się coraz bardziej związany z muzyką. A ją przecież wszyscy kochamy najbardziej.

Weinberg wspomina, że podczas pierwszego przesłuchania panowała posępna atmosfera. Zespół przechodził przez ciężki okres po utracie swojego wieloletniego przyjaciela, więc perkusista starał się traktować całą sytuację z powagą i szacunkiem. Jednocześnie jednak chciał dać muzykom wyraźnie do zrozumienia, jak wiele znaczy w jego życiu muzyka Slipknota.

Nikt nie miał wtedy pojęcia, przez co przechodzili. To była totalna tajemnica - byłem jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się o tym, że będą kontynuować działalność bez Joeya Jordisona. Ale kiedy już sobie z tym poradziliśmy, przyznali mi, że jestem członkiem rodziny. Doskonale pamiętali, że oglądałem ich przez poprzednie 15 lat i kocham ich zespół. Nigdy wcześniej nie słyszeli mojej gry i byli po prostu ciekawi.

Pierwszymi utworami, jakie muzycy zagrali razem na przesłuchaniu, były „Before I Forget” i „Duality”. Efekt był na tyle pozytywny, że atmosfera w sali od razu się rozluźniła. Następnie wykonali „Disasterpiece”, a gdy okazało się, że Weinberg daje sobie radę nawet z b-side'em „Get This” z debiutanckiego krążka, było już jasne, że muzycy się dogadają. Dosłownie kilka dni później perkusista pracował już z resztą zespołu nad nowym materiałem, od samego początku nie chciał jednak kopiować Jordisona.

Miałem ogromny szacunek do Joeya: zarówno jako człowieka, jak i muzyka. Było dla mnie jasne, że muszę dostarczyć to, czego temu zespołowi potrzeba, rozumiejąc jednocześnie, jaki był wkład poprzedniego perkusisty. Musieliśmy kontynuować dziedzictwo zespołu w taki sposób, by Robale - nasi fani - wciąż nas szanowali, a nasza dziewiątka była wciąż dumna z tego, co tworzy.

Jako wieloletni fan Slipknota, Weinberg doskonale zdawał więc sobie sprawę, jaką rolę będzie musiał odegrać. Kiedy jednak dochodziło do komponowania nowego materiału, nie myślał w ogóle o stylu Joeya Jordisona. Dbał przede wszystkim o to, by pozostać sobą, a nie naśladować czyjeś patenty.

Joey to jeden z najlepszych perkusistów, jakich mieliśmy przyjemność usłyszeć. Jako oddany zapaleniec zespołu i ktoś, kto szanuje muzykę oraz jej twórców, nie chciałem po prostu się tu pojawić i kopiować Jordisona. To nie byłoby interesujące ani dla mnie, ani dla zespołu, a przede wszystkim byłoby dla każdego po prostu obraźliwe, z fanami włącznie.

Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądała jeszcze dawniejsza historia Jaya Weinberga, wcześniej już zdradzał jak uczył się grać na swoim instrumencie oraz przedstawił swój zestaw perkusyjny.

Tęsknicie za Joeyem Jordisonem?

Jakub Gańko Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.