Roger Waters: Przemysł muzyczny to banda oszustów

Były muzyk Pink Floyd krytykuje serwisy streamingowe i cieszy się, że należy do starszego pokolenia artystów. Uważa też, że rozwój technologii ma negatywny wpływ na całą ludzkość.
Roger Waters uważa, że współczesny przemysł muzyczny nie szanuje pracy artystów. Według niego rozwój technologii doprowadził do tego, że firmy zajmujące się streamingiem utworów przywłaszczają sobie pieniądze muzyków.
Oni są złodziejami! To zwykła kradzież. Ta banda oszustów stoi pomiędzy ludźmi, którzy są kreatywni i odbiorcami ich twórczości. Kradną każdego pieprzonego centa i kupują sobie za to gigantyczne jachty. To nie dotyka mnie bezpośrednio, ale jestem wściekły!
Waters uważa, że lepiej było tworzyć muzykę przed erą internetu. Wówczas warunki życia twórców były o wiele lepsze.
Fakt, że urodziłem się w 1943, a nie w 1983 roku uważam za wielki przywilej. Mogłem tworzyć w czasach, w których Dolina Krzemowa nie przejęła jeszcze biznesu muzycznego. Dzięki temu mam za co żyć, mogę nagrywać utwory i pokazywać je ludziom.
Roger Waters widzi w rozwoju technologii więcej niebezpieczeństw. 12 maja 2015 roku ukaże się reedycja jego solowego albumu „Amused to death” z 1992 roku. Muzyk uważa, że tematyka tekstów płyty jest bardzo aktualna. Opowiadają one o tym, jak technologia ogłupia ludzkość. Nowoczesny człowiek jest według niego zbyt zajęty ekranem swojego telefonu.
Ta płyta mówi o tym, ile rzeczy we współczesnym życiu odciąga nasza uwagę. Zamiast przejmować się problemami, takimi jak globalne ocieplenie, wszyscy myślą tylko o rozrywce.
Nie jest on jedynym przeciwnikiem smartfonów. Wojnę wypowiedział im perkusista The Ramones, Marky Ramone.
Według Watersa płyta „Amused to death” udowadnia, że warto słuchać utworów w jakości lepszej niż mp3. Twierdzi, że album robi wrażenie dopiero, gdy usłyszymy go na profesjonalnym sprzęcie stereo.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zobaczcie, jak Roger Waters opowiada o współczesności i reedycji płyty „Amused to death”:
Oceń artykuł