Slipknot bez Jordisona to nie to samo

Corey Taylor rzadko daje się naciągnąć na opowieści o byłym perkusiście zespołu. Ale jak już coś powie…
… to mówi o nim tylko dobrze. Frontman Slipknota w końcu to przyznał: ciężko się nagrywało „.5: The Gray Chapter” bez Joey’a Jordisona. Bębniarz został wywalony z kapeli pod koniec 2013 roku, tuż przed rozpoczęciem prac nad 5. studyjnym albumem zespołu.
Czasami zdecydowanie tęskniliśmy za jego zdolnościami. Joey zdecydowanie rządził w studiu – miał do tego smykałkę. Był dobry technicznie, wiedział, jak zrobić pewne rzeczy.
Slipknotowi chyba nie do końca udało się wypełnić tę lukę. Nowym perkusistą jest podobno Jay Weinberg, ale zespół dotąd nie potwierdził tej informacji.
Corey Taylor tymczasem trzyma poziom i nie chce mówić źle o poprzednim bębniarzu.
Nie zamierzam gnębić kogoś, z kim przez 15 lat budowałem coś wspaniałego. Fani muszą to zrozumieć. Większość to rozumie, ale zawsze znajdą się ludzie pieprzący głupoty. Chcą poznać pełną historię, więc pieprzą głupoty.
Ludzie czasem po prostu się rozstają. W tym przypadku muzycy nie potrafili już ze sobą pracować. Nie nurtuje Was pytanie, jak brzmiałby album „.5: The Gray Chapter”, gdyby nagrany został z Jordisonem?
Oceń artykuł