Thom Yorke: YouTube i Google są jak naziści

Aleksandra Degórska
01.12.2015 12:17
Thom Yorke: YouTube i Google są jak naziści Fot. Mistrz grafiki

Wokalista Radiohead wyraził swoją dezaprobatę z powodu sytuacji panującej w świecie muzyki cyfrowej. Dlaczego artysta ma tak złe zdanie na ten temat?

Muzycy już nieraz negatywnie wypowiadali się na temat stron, na których można odsłuchać ich twórczość. Swoje trzy grosze do tego tematu dorzucił frontman brytyjskiej kapeli.

Thom Yorke jest niezadowolony z tego, że serwisy streamingowe wzbogacają się na spotach reklamowych, które są dosłownie wszędzie. Jednocześnie twórcy nie otrzymują z tego tytułu żadnego wynagrodzenia:

Mój przyjaciel powiedział mi o aplikacji, dzięki której można przeskakiwać reklamy na YouTube. Umieszczają oni je przed wszelką treścią, zarabiając na tym dużo pieniędzy i artyści nie dostają za to należytej zapłaty albo otrzymują małe sumy. Najwyraźniej serwisom to pasuje.

Muzyk jest zniesmaczony tą sytuacją. Porównuje ją do kradzieży sztuki, która była na porządku dziennym w czasie wojennych wydarzeń:

Ludzie mówią, że żyjemy w czasach, gdzie muzyka czy filmy są za darmo. To nieprawda. Twórcy serwisów robią na tym pieniądze – Google, YouTube. Mówią: „Och, przepraszam, to było Twoje? Nie, to jest nasze. Nie, nie, żartowaliśmy – to nadal jest twoje”. Objęli nad tym kontrolę – to tak, jak naziści robili w czasie II wojny światowej i wszyscy pozostali, nawet Anglicy – kradli sztukę innych krajów. Jakie są różnice między tymi dwoma sytuacjami?

Artysta nie jest zwolennikiem twórczości w cyfrowej wersji, porównując ją ze swoimi starymi płytami, z którymi wiążą się pewne wspomnienia i odczucia. Muzyka w formie mp3 nie przedstawia dla niego żadnej wartości:

Ostatnio wyciągnąłem wszystkie płyty winylowe, które posiadam. Jest to zbiór, który kolekcjonowałem całe życie… z każdym krążkiem łączy mnie pewna relacja. Tak samo jest, gdy gram Dj Set: mam ten bezpośredni kontakt, muszę wybrać płytę, włożyć ją do torby, zabrać do taksówki. Później ją wyciągam, otwieram i tak dalej. Takie relacje nie istnieją z cyfrowymi plikami, z pendrivem. 

Thom Yorke należy do osób starej daty, które po prostu cenią sobie płyty na klasycznych nośnikach. Również Bruce Dickinson, Lars Urlich czy Phil Collen negatywnie postrzegają serwisy, za pośrednictwem których można odsłuchać ich twórczości.

Konflikt z przemysłem muzyki cyfrowej nadal jest nierozwiązany. Miejmy nadzieję, że dwie strony tej wojny dojdą do konsensusu.

Czy podzielacie zdanie wokalisty Radiohead?

Aleksandra Degórska Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.