Tom Araya wyjaśnia odejście Dave'a Lombardo

Robert Skowronski
09.09.2015 16:36
Tom Araya wyjaśnia odejście Dave'a Lombardo Fot. REPORTER/East News

Po raz drugi Dave Lombardo opuścił zespół Slayer w 2013 roku. Wokół tego zajścia narosło wiele mitów i niedomówień. Tom Araya wyjaśnił jak to faktycznie było.

Perkusista odszedł od grupy podczas australijskiej trasy na przełomie lutego i marca 2013 roku. Powiadomił świat o swojej decyzji mówiąc, że została ona podyktowana względami finansowymi. Muzyk zauważył, że przychody z koncertów, które otrzymuje zespół stanowią jedynie 10% całości dochodów, które dodatkowo trzeba podzielić pomiędzy wszystkich członków kapeli.

Lombardo twierdził, że zostały wynajęte odpowiednie osoby, które miały wszystko wyjaśnić, jednak bębniarz nie dostał wglądu w zebrane informacje. Ponadto postawiono mu ultimatum, które wymagało od niego podpisania długoterminowej umowy wiążącej go ze Slayerem, jeżeli chce otrzymywać należyte mu honoraria. W tym momencie czara goryczy została przelana.

To wersja Lombardo, a jak sprawa wygląda z perspektywy Toma Arayi?

Jakieś 15 lat temu szukaliśmy kogoś kto zajmie miejsce Paula Bostapha, który zdecydował, że chce ruszyć dalej ze swoją karierą. Miał z nami zostać dopóki nie znajdziemy następcy. Dave powiedział, że zagra z nami jedną albo dwie trasy. Przygotowaliśmy dla niego umowę, bo jest to potrzebne, żeby mieć pewność, że każdy będzie zadowolony. Prosty dokument chcieliśmy z czasem rozwinąć na korzyść Dave'a, bo po takim czasie gry po prostu na to zasługiwał. Umowa, która dawała mu wszystko czego tylko chciał, miała być ważna przez trzy lata, ale przez cały ten okres nie udało się sprawić, żeby ją podpisał.

Zespół musiał się wywiązać z koncertowych zobowiązań. Dlatego muzycy Slayera jasno przedstawili Lombardo całą sprawę - jeżeli podpisze papiery, to grupa będzie mogła ruszyć do przodu. Bębniarz miał jednak inne plany, dlatego został do niego wykonany telefon kończący współpracę. Tom Araya dodaje:

Wróciliśmy do grania po Australii, a Dave rozpoczął swoje tyrady i opowiadał krzywehistorie. Pozwoliliśmy mu gadać i robić to w czym jest najlepszy. Nienawidzę mówić o nim źle, ale zrobił to co zrobił, a my chcieliśmy się rozwijać.

Wokalista Slayera uważa, że po tym wszystkim jedynym słusznym wyjściem było ponowne zwerbowanie Paula Bostapha. Araya twierdzi także, że gdyby bębniarz nie chciał odejść w 2001 roku, to zespół wcale nie chciałby się z nim rozstawać.

Czy Dave Lombardo odpowie na słowa swojego byłego kolegi z zespołu? Perkusista nie jest raczej skory do rozmów o Slayerze. Obecnie skupia się na swoim projekcie Philm i na tworzeniu sztuki.

Wszystko wskazuje na to, że jeżeli w ogóle, to zdecydowanie nieprędko, Lombardo wróci do Slayera. Kerry King wręcz otwarcie mówi, że drzwi  prowadzące do stołka perkusisty w grupie są dla niego szczelnie zamknięte.

Robert Skowronski Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.