Trent Reznor o tym jak David Bowie pomógł mu wytrzeźwieć

Lider Nine Inch Nails zebrał się na bardzo osobiste wspomnienie muzyka, z którym blisko współpracował w latach dziewięćdziesiątych.
Trent Reznor kojarzony jest przede wszystkim jako król mroku i depresyjnych nastrojów. Taki wizerunek wykreował sobie na swoim najsłynniejszym krążku, „The Downward Spiral” z 1994 roku. Nawet jeśli od wielu lat jest już statecznym, trzeźwym mężem i ojcem, wciąż wiążemy go przede wszystkim z tamtym okresem.
Okazuje się, że z egzystencjalnych i alkoholowych dołów pomógł mu wybrnąć m.in. właśnie David Bowie. Zmarły w styczniu Ziggy Stardust często dzielił się z nim prostymi prawdami, które zostały mu na długo w pamięci. Reznor po latach wspomina niektóre z nich.
Powiedział mi kiedyś, że jest lepsza droga w życiu. Nie musi się kończyć na rozpaczy czy śmierci, na samym dnie.
Najgorszy okres uzależnienia Reznor przechodził za czasów trasy Fragility na początku XXI wieku. Muzykowi na szczęście udało się wybrnąć z problemów i naprostować swoje życie. Kiedy kilka lat później David Bowie odwiedził go w Los Angeles, wokalista Nine Inch Nails chciał mu podziękować za wsparcie i pochwalić się swoimi osiągnięciami.
Chciałem mu powiedzieć coś w stylu „słuchaj, jestem czysty już od...”, ale chyba nawet nie dał mi dokończyć zdania. Serdecznie mnie uściskał i odparł „wiedziałem, wiedziałem, że dasz sobie radę i wyjdziesz z tego”. Do dziś mam ciarki na plecach, gdy o tym pomyślę. To był jeden z najważniejszych momentów mojego życia.
Twórczość Bowiego odegrała wielką rolę w życiu muzyka i z każdym z jego albumów ma związane jakieś wspomnienia. Dość wspomnieć, że jeden z kulminacyjnych momentów „The Downward Spiral”, utwór „A Warm Place”, jest praktycznie coverem „Crystal Japan”, który Ziggy Stardust przygotował do reklamy japońskiego sake. Z kolei cała koncepcja płyty „The Slip” była wzorowana na kompozycji albumu „Low”.
Jego muzyka pomogła mi odnaleźć siebie i zdefiniować to, kim naprawdę jestem. Był dla mnie niesamowitą inspiracją. Pokazał, co mogę osiągnąć, jaką rolę może pełnić artysta i że nie ma tak naprawdę żadnych zasad.
Nine Inch Nails miał również przyjemność koncertować u boku Davida Bowiego w ramach wspólnej trasy The Outside Tour. Thin White Duke promował wówczas swój ambitny concept album „1. Outside”, który utrzymany był w bliskiej NIN, industrialnej stylistyce. Podobnie jak w przypadku jego następnej płyty, „Earthling”, Reznor zajął się przygotowaniem remiksów, a także wystąpił w teledysku do utworu „I'm Afraid of Americans”.
Dziś lider Nine Inch Nails przyznaje, że miał nadzieję na więcej i liczył, że współpraca obu muzyków nie dobiegła jeszcze końca.
Czuję, jakbym stracił mentora. David był dla mnie jak ojciec, uważał na mnie. Przypominał mi, że w świecie, którego poziom jest stale obniżany przez głupotę, jest jeszcze miejsce na wybitne, bezkompromisowe wizje.
Obszerny wywiad z 1995 roku, w którym Reznor i Bowie opowiadają m.in. o Outside Tour i wzajemnych inspiracjach swoją twórczością, obejrzycie poniżej:
Podobały Wam się dokonania Bowiego z okresu współpracy z Reznorem?
Oceń artykuł