Słynna świąteczna komedia zainspirowała wzruszające spotkanie rodzinne [WIDEO]

07.12.2020 12:50
Elf - Will Ferrell, Ed Asner - kadr z filmu Fot. New Line Cinema/Courtesy Everett Collection/ast News

Komedia świąteczna "Elf" z Willem Ferrellem w roli tytułowej to obecnie klasyk. Fabuła produkcji zainspirowała pewnego mężczyznę do pierwszego spotkania z biologicznym ojcem.

Pamiętacie świąteczny film "Elf", w którym Will Ferrell wciela się w tytułowego bohatera i postanawia poznać swojego biologicznego ojca? Pewien adoptowany mężczyzna postanowił nawiązać do słynnej komedii podczas własnego spotkania z biologicznym rodzicem.

"Elf" - świąteczny film inspiracją do spotkania z biologicznym ojcem

W 2003 roku do kin weszła świąteczna komedia w reżyserii Jona Favreau pod tytułem "Elf". Grany przez Willa Ferrela bohater imieniem Buddy, trafił jako niemowlę na Biegun Północny, gdzie został wychowany przez pomocników Świętego Mikołaja. Kiedy dowiedział się, że w rzeczywistości nie jest elfem, tylko człowiekiem, postanowił wyruszyć do USA, by odnaleźć swojego prawdziwego ojca (James Caan).

Polecamy

Jak podaje serwis Boston.com, mieszkaniec stanu Maine - Doug Henning, postanowił znaleźć swojego biologicznego ojca. W tym celu kilka lat temu zarejestrował się w serwisie Ancestry.com, by poznać swoich przodków. Dzięki usłudze odkrył nie tylko, że ma dwie biologiczne siostry, ale również poznał tożsamość swojego ojca. Raul, który nie miał pojęcia, że ma syna, postanowił się z nim spotkać. Do poznania mężczyzn doszło w Bostonie.

Polecamy

Nie było to jednak zwykłe spotkanie. Henning wykorzystał przedświąteczny okres, by nawiązać do komedii "Elf". Przebrał się więc w strój Buddy'ego i powitał ojca w iście Ferrelowskim stylu, śpiewając mu piosenkę. Wszystko zostało uwiecznione na nagraniu.

Obaj panowie padli sobie w objęcia, a następnie postanowili się bliżej poznać. Pomysł, by zainspirować się "Elfem" był prozaiczny. Na kilka dni przed spotkaniem Henning i jego rodzina obejrzeli świąteczną komedię i z szokiem odkryli, jak bardzo filmowa historia przypomina losy adoptowanego mężczyzny. Stwierdził więc, że wcieli się w Buddy'ego, by rozładować krępującą atmosferę pierwszego spotkania ze swoim biologicznym ojcem.

Kiedy wyszedł z lotniska, prawdopodobnie pomyślał, że jestem wariatem. To był naprawdę dobry sposób na przełamanie lodów.

Niestety okazało się, że Raul nie oglądał "Elfa", więc nie miał pojęcia, dlaczego jego syn przebrał się za pomocnika Świętego Mikołaja. Mężczyźnie towarzyszył jednak dwie córki, które wyłapały odniesienie, ale nie zdążyły powiedzieć o nim ojcu, bo wybuchły śmiechem. W końcu połączona po latach rozłąki rodzina postanowiła wspólnie obejrzeć świąteczną komedię.

Polecamy

Henning zdecydował się zamieścić nagranie w sieci, by dać ludziom trochę radości w tym dość trudnym dla wszystkich roku. Tym bardziej że spotkanie zakończyło się sukcesem. Mężczyźni polubili się i okazało się nawet, że oboje pracują w telewizji - Henning jest operatorem kamery, a jego biologiczny ojciec miksuje dźwięk. Mało brakowało, a poznaliby się w pracy, nie wiedząc, że są ze sobą spokrewnieni. Dzięki spotkaniu Henning poznał też dzieje swojej rodziny i dowiedział się, że Raul przyjechał w latach 70. do USA z Kolumbii. W przypadku ojca okazało się, że został dziadkiem, bowiem jego syn doczekał się potomstwa.

Polecamy

Trzeba przyznać, że życie pisze czasami lepsze scenariusze niż twórcy z Hollywood.

Polecamy
Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.